Tradycji stało się zadość - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Olimpia Grudziądz

Sądeccy piłkarze, podobnie jak w ubiegłym sezonie, wygrali 2:0. To trzecie zwycięstwo Sandecji nad Olimpią przed własną publicznością. Drużyna z Grudziądza wciąż nie może pokonać tego rywala.

Na początku odważniej zaatakowali goście, którzy dwukrotnie zmusili do interwencji Marcina Cabaja. Potem do głosu doszła Sandecja Nowy Sącz i pierwsze ostrzeżenie dał Tomasz Margol w 12. minucie. Uderzenie środkowego pomocnika poleciało nad poprzeczką. W 16. minucie piłka trafiła już tam, gdzie powinna, czyli do bramki. Adam Mójta dośrodkował w pole karne, gdzie Fabian Fałowski zgrał do Łukasza Grzeszczyka, a ten uderzył w długi róg i nie dał szans bramkarzowi Olimpii.

Gospodarze złapali wiatr w żagle i wzięli się za kolejne ataki, choć ponownie byli blisko dopiero w 36. minucie, kiedy Tomasz Margol nieznacznie pomylił się przy strzale z dystansu. Końcówka pierwszej odsłony należała już do Olimpii Grudziądz, która powinna wyjść na prowadzenie 2:1. Najpierw strzał Marcina Smolińskiego z linii bramkowej wybił Arkadiusz Czarnecki, a w drugim przypadku golkiper Sandecji obronił uderzenie Macieja Rogalskiego z pięciu metrów.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Nowosądeczanie doskonale otworzyli drugie 45 minut. Już 180 sekund po wznowieniu gry podwyższyli prowadzenie. Rafał Zawiślan wpadł w pole karne, lecz długo zwlekał ze strzałem i zagrał do Tomasza Margola. Jego uderzenie odbiło się jeszcze od obrońcy Michala Pitera-Bucko, piłka zmieniła kierunek lotu i wpadła do siatki.

Podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego mogą pluć sobie w brodę, że nie wygrali tego meczu. Mimo straty dwóch bramek, mogli strzelić ichwięcej niż rywal. W 52. minucie niewiele nad poprzeczką uderzył Adam Cieśliński. Ten sam zawodnik miał też okazję na zdobycie bramki głową, ale w 68. minucie poradził sobie z tym bardzo dobrze Marcin Cabaj. Najlepszą okazję miał na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Marcin Smoliński. Pomocnik Olimpii był już w polu karnym i uderzył z ostrego kąta. Efekt? Piłka minimalnie poleciała obok lewego słupka.

Od 77. minuty przyjezdni grali w osłabieniu. Maciej Rogalski został drugi raz ukarany żółtą kartką za symulowanie faulu, co w efekcie oznaczało czerwień. W pierwszym przypadku gracz z Grudziądza padał w szesnastce, a drugim tuż przed. Mimo utrudnionej sytuacji goście mieli jeszcze dwie okazje. W 84. minucie rezerwowy Piotr Ruszkul niewiele pomylił się przy soczystym uderzeniu z prawego narożnika pola karnego, a w ostatniej akcji meczu głową uderzył Adam Cieśliński, ale i tym razem nie był w stanie zaskoczyć bramkarza Sandecji.

Po meczu powiedzieli:
Ryszard Kuźma, trener Sandecji:

Podeszliśmy do rywala tak jak do każdego, czyli z szacunkiem. Miejsce w tabeli i skład osobowy Olimpii dawały ku temu też podstawy. Chcieliśmy podyktować nasze warunki gry. Staramy się utrzymywać przy piłce - to nasz kierunek. W kilku momentach było to widoczne na boisku. Nie da się też ukryć, że dopisało nam szczęście. Decyzja o wystawieniu Marcina Cabaja zapadła w dniu meczu, bo nasz bramkarz cały tydzień tylko lekko trenował z powodu urazu. Pokazaliśmy dobrą grę i zasłużenie wygraliśmy.
Tomasz Kafarski, trener Olimpii:

Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Z mojej analizy wyszło, ze Sandecja jest dobrze zorganizowanym zespołem. Gospodarze wyszli z dużym respektem i nie rzucili się od razu to ataków. Szybko stracona bramka ułożyła mecz. Nie da się wygrać, kiedy gra się tak nieporadnie w obronie i tak nieskutecznie. W wygranych meczach ze Stomilem, czy z Wisłą nie stworzyliśmy sobie tyle sytuacji, co dziś.

Sandecja Nowy Sącz - Olimpia Grudziądz 2:0 (1:0)
1:0 - Łukasz Grzeszczyk 16'
2:0 - Michal Piter-Bucko (sam.) 48'

Składy:


Sandecja:
Marcin Cabaj - Marcin Makuch, Peter Petran, Arkadiusz Czarnecki, Adam Mójta, Łukasz Grzeszczyk (90' Geworg Badaljan), Sebastian Szczepański, Tomasz Margol (76' Maciej Górski), Rafał Zawiślan (69' Piotr Kosiorowski), Matej Nather, Fabian Fałowski.

Olimpia:
Bartosz Fabiniak - Robert Pisarczuk, Michal Piter-Bucko, Marcin Staniek, Marcin Woźniak, Dariusz Kłus, Marcin Smoliński (75' Piotr Ruszkul), Dariusz Gawęcki (89' Adrian Frańczak), Maciej Rogalski, Robert Szczot (59' Maciej Kowalczyk), Adam Cieśliński.

Żółte kartki:
Maciej Rogalski, Dariusz Gawęcki, Adrian Frańczak, Dariusz Kłus (Sandecja) oraz Adam Mójta, Peter Petran (Sandecja).

Czerwona kartka:
Maciej Rogalski /77' - za drugą żółtą/ (Olimpia).

Sędzia:
Sebastian Tarnowski (Wrocław).

Widzów: 1700

Źródło artykułu: