Radomiak nadal liderem - relacja z meczu RKS 1910 Radomiak SA Radom - Ursus Warszawa

Z drużyn, które gościł na własnym boisku Radomiak Ursus zaprezentował się najlepiej. Podopieczni Łukasza Staszczaka długo utrzymywali się przy piłce, często grali pressingiem, byli dobrze zorganizowani i do tego nieźle wyszkoleni technicznie. - To zdecydowanie najlepsza drużyna z jaką przyszło nam grać u siebie - powiedział po meczu pomocnik Radomiaka, Arkadiusz Oziewicz.

W tym artykule dowiesz się o:

Ale nawet na rywala takiej klasy jak Ursus, Zieloni znaleźni sposób. Katem gości okazał się Oziewicz. Młody pomocnik Radomiaka najpierw w 23' minucie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Michała Kłuska na Piotrze Wlazło. A następnie w 42' technicznym strzałem nie dał najmniejszych szans golkiperowi gości.

Całą akcję zainicjował sam Oziewicz. Będąc po lewej stronie boiska, jeszcze przed polem karnym, dojrzał nieobstawionego Damiana Stancelewicza. Stancelewicz minął zwodem obrońcę Ursusa i wyłożył piłkę do wbiegającego w pole karne Oziewicza, który kapitalnym, technicznym strzałem umieścił piłkę pod poprzeczką.

- Udał nam się kolejny mecz i w dalszym ciągu panuje świetna atmosfera w zespole. Zrobiliśmy kolejny, duży krok w stronę awansu i mam nadzieję, że przez końcem rundy uda się nam powiększyć przewagę na rywalami - dodał strzelec dwóch bramek dla Radomiaka.

W zgoła odmiennych nastrojach są piłkarze Ursusa. Po pierwsze zostawili na boisku mnóstwo zdrowia, po drugie zagrali bardzo dojrzałą, jak na czwartoligową drużynę, piłkę, po trzecie przez niemal 20 minut grali z przewagą jednego zawodnika, a i tak nie przechylili szali zwycięstwa na swoją korzyść.

- Nie możemy być ani trochę zadowoleni ze swojej postawy. Ale cóż poradzić skoro najpierw nie zalicza się nam bramki tuż na początku spotkania, potem dostajemy kolejny cios w postaci rzutu karnego i już mogliśmy zapomnieć o trzech punktach - żalił się po meczu obrońca Ursusa, Daniel Prusznowski.

Radomiak, choć grał w osłabieniu, bez dwóch podstawowych zawodników - Cezarego Czpaka i Daniela Barzyńskiego, to na tle silnego rywala zaprezentował się z bardzo dobrej strony. - Zagraliśmy naprawdę niezłe spotkanie. Szczególnie należy cieszyć się, z faktu, że zespół gdzie średnia wieku oscylowała w granicy 19 lat wykazał się wielkim doświadczeniem i boiskowym cwaniactwem - podsumował występ swojej drużyny Zbigniew Wachowicz.

RKS 1910 Radomiak SA Radom - Ursus Warszawa 2:0 (2:0)

1:0 - Oziewicz 23’ (k.)

2:0 - Oziewicz 42’

Radomiak: Banasiak - Majewski, Sikorski, Mortka, Boryczka, Oziewicz (57’ Skorupski), Wlazło, Tarnowski, Lesisz, Janik (90’ Blank), Stencelewicz (68’ Kucharczyk).

Ursus: Kłusek - Trzciński, Prusznowski, Włodarczyk (77’ Pomarański), Wojtak (65’ Szoka), Rawa, Jankowski, Ćwik, Giedronowicz, Bogdański (70’ Łukawski)., Jankiewicz (65’ Sielski).

Żółte kartki: Sikorski, Tarnowski (Radomiak) oraz Kłusek, Trzciński, Giedronowicz (Ursus).

Czerwona kartka: Tarnowski (Radomiak).

Sędzia: Arkadiusz Pazdyka (MZPN).

Widzów: 2000 (30 z Warszawy).

Komentarze (0)