Problemy finansowe
O kłopotach finansowych w katowickim klubie bardzo długo było cicho. Informacje o zaległościach wobec zawodników ujawnił - już po zwolnieniu - poprzedni trener GKS-u, Jan Żurek, który mówił wtedy: - Trzeba wypłacić piłkarzom zaległe pieniądze. Oni naprawdę nie mają dużych wymagań.
Od tamtego czasu wiele się nie zmieniło. Piłkarze dalej grają za darmo. Jak sami twierdzą ostatnie wypłaty dostali w czerwcu. Do tego dochodzą nieuregulowane premie za cały poprzedni sezon. Nic dziwnego, że zawodnicy w końcu nie wytrzymali - na mecz z Górnikiem Łęczna wyszli z dziesięciominutowym opóźnieniem. - Chcieliśmy zwrócić uwagę wszystkich na fatalną sytuacją finansową, w jakiej znajduje się ten klub - powiedział Bartosz Iwan.
Przygotowanie fizyczne do rozgrywek
Jednak nie tylko problemy finansowe spowodowały, że "Gieksa" znalazła się w takim miejscu. Tak niska pozycja w ligowej tabeli, to głównie wina ich przygotowania…a raczej jego braku. -Nasze przygotowanie fizyczne w tej rundzie jest dalekie od ideału. Tak długo, jak mamy siły nasza gra jeszcze jakoś wygląda. Wydaje mi się, że do 60. minuty graliśmy dobrą piłkę. Ale wystarczy, że trzem czy czterem ogniwom zabraknie sił i wygląda to tak, jak wygląda - mówił po meczu z Łęczną kapitan GKS-u, Krzysztof Markowski.
Słowa Markowskiego potwierdził na konferencji prasowej nowy trener katowickiego zespołu, Adam Nawałka - Widocznie minęło za mało czasu, aby zawodnicy prezentowali równy poziom przez pełne 90. minut. Dodał jednak przy tym, że -Dla mnie tłumaczenie się brakiem sił to żadne tłumaczenie.
Kontuzje
Kolejnym kłopotem są kontuzje, które trapią katowickich piłkarzy. W ostatnim meczu trener Nawałka nie mógł skorzystać z czwórki zawodników (Marcin Krysiński, Grzegorz Bonk, Marcin Sroka, Adrian Napierała) a Grzegorz Domżalski zszedł z urazem w czasie meczu. Jeśli dodać do tego wcześniej kontuzjowanych: Pawła Sobczaka, Tomasza Prasnala, Daniela Treścińskiego i Iwana, to nie można się dziwić, że zawodnicy nie są w optymalnej formie.
Polityka transferowa
Zastrzeżenia można mieć również do polityki transferowej prowadzonej przez GKS. Oczywiste jest, że "krawiec kraje, ja mu materii staje", ale wydaje się, że można było w miejsce niektórych zatrudnić innych, lepszych piłkarzy, za podobne pieniądze. Główny zarzut, jaki stawiają zarządowi kibice to sprowadzanie zawodników ”po przejściach”, z których zrezygnowano w innych klubach, kosztem szukania młodych, utalentowanych zawodników w niższych ligach. Czasami się to sprawdza, częściej niestety jednak nie.
Problemem GKS-u jest również zbyt liczna kadra. W klubie jest aż 28 zawodników z podpisanymi kontraktami. Niewielu prezesów, nawet w ekstraklasie, może sobie pozwolić na taką rozrzutność.
Komentarz
W trakcie sezonu ciężko o jakieś gwałtowne ruchy, bo można tylko pogorszyć sytuację. Bardzo ważna będzie końcówka tej rundy. GKS nie może sobie pozwolić, aby strata do zespołów z bezpiecznych miejsc była zbyt duża, bo wiosną można jej nie odrobić. Zdaje sobie z tego sprawę trener Nawałka, który na konferencji prasowej po sobotnim meczu mówił - Do końca sezonu zostało kilka spotkań i należy zrobić wszystko, żeby powiększyć zdobycz punktową. Później jest jeszcze przerwa zimowa i runda wiosenna. Celem jest utrzymanie się w lidze.
Wydaje się, że w Katowicach wszyscy tęsknie wyczekują zimy. To właśnie okres między rundami może zdecydować o przyszłości GKS-u. Trener i piłkarze muszą solidnie przygotować się do rozgrywek, bo na kolejne wpadki po prostu nie będzie miejsca. Również wiele zależeć będzie od zarządu, który MUSI znaleźć dodatkowe fundusze. Rolą zarządu będzie również pożegnanie się z kilkoma zawodnikami, którzy nie spełniają oczekiwań i zastąpienie ich lepszymi, ale tańszymi. Na tym polu GKS-u też już nie stać na pomyłki.
Jedno jest pewne. Zima w Katowicach będzie tego roku gorąca.