Jak Wisła gra z Bundesligą? Pomaga tata Burdenskiego
Wisła Kraków zagra w niedzielę sparing z 14. aktualnie drużyną Bundesligi VfL Wolfsburg. To już drugi w tym sezonie taki mecz Białej Gwiazdy z przedstawicielem niemieckiej ligi.
- To był mój kaprys. Ja chciałem z nimi zagrać. To fajny zespół, który gra techniczną piłkę - mówi trener Białej Gwiazdy Franciszek Smuda. - Dla mnie ten mecz może nie będzie tak szczególny jak dla piłkarzy, którzy najwięcej z tego skorzystają. Pamiętam, że przed kwalifikacjami do Ligi Mistrzów z Widzewem Łódź graliśmy chyba sześć takich spotkań z zespołami z Bundesligi i to nam dużo pomogło. Przede wszystkim zawodnicy napotykali na wszelakie trudności, takie jakie spotykają ich w meczach kwalifikacjach. To nam pomogło i takich meczów będziemy organizować jak najwięcej - dodaje "Franz".
- Mamy przyjaciela, który chce pomóc Wiśle wyjść z kryzysu. Mam na myśli Dietera Burdenskiego (ojca Fabiana - przyp. red.), który organizuje takie spotkania w Niemczech i prowadzi marketing sportowy, więc głównie jemu możemy podziękować za organizację tego meczu. W następnym miesiącu, w następnej przerwie planujemy rozegranie czegoś takiego, ale pewnie na wyjeździe. Niekoniecznie będzie to mecz z zespołem z Bundesligi, ale na pewno z mocnym klubem - mówi Smuda.
Mecz z Wilkami nie jest przy Reymonta traktowany jak zwykły sparing. Raczej pod względem obsługi i organizacji zbliżony jest do meczu europejskich pucharów. Krakowianie liczą na współpracę z klubem Volkswagena.
- To zespół fabryki Volkswagen, a wiadomo, że chcielibyśmy z nimi współpracować, bo to naprawdę jest potężny klub i na pewno znów będzie się liczył w Bundeslidze i w europejskich pucharach. Są różne dyskusje. Najpierw chcemy się poznać, rozegrać to spotkanie, a później zobaczymy, co będzie dalej. To jest melodia przyszłości. Ale na pewno chcemy się jakoś związać z jakimś klubem - nie ukrywa Smuda.
Arkadiusz Głowacki: Nie będziemy rozstawiać rywali po kątach