Nie Baniak, a Igaz czynił cuda - relacja z meczu Flota Świnoujście - GKS Tychy

Flota Świnoujście staje się dostarczycielem punktów dla ekip ze strefy spadkowej. Tym razem przegrała z GKS-em Tychy, którego bohaterem został słowacki bramkarz.

Marek Igaz spisał się fenomenalnie w drugim meczu z rzędu. Przed tygodniem zachował czyste konto w starciu z Wisłą Płock, w sobotę zatrzymał wszystkie próby podopiecznych Bogusława Baniaka.

Kanonada na bramkę Słowaka rozpoczęła się po przerwie. Przez całą pierwszą połowę nie miał do roboty nic poza wyłapywaniem dośrodkowań i wykopywaniem piłek. Flota Świnoujście spała i praktycznie jedyne zagrożenie stworzyła w 7. minucie po szarży Christiana Nnamaniego. Nigeryjczyk pognał prawą stroną, dograł płasko do Bartosza Śpiączki, jednak ten zakopał się w murawie i nie zdołał oddać celnego strzału.

GKS Tychy rozpoczął ostrożnie, rozkręcał się z minuty na minutę. Po kwadransie mógł wyjść na prowadzenie, jednak Szymon Gąsiński sparował uderzenie głową Łukasza Kopczyka z dośrodkowania Łukasza Małkowskiego. Duże zamieszanie czynił Damian Krajanowski, który biegał spod jednego pod drugie pole karne i którego niebezpieczny strzał z 17. minuty wylądował w rękawicach bramkarza.

Paweł Smółka rzuci się w pościg za liderami klasyfikacji strzelców
Paweł Smółka rzuci się w pościg za liderami klasyfikacji strzelców

Poziom meczu nie zachwycał. Brakowało jakości, przez co liczne uderzenia latały ponad poprzeczkami, a akcje nie zazębiały się. Wydawało się, że ta drużyna, która pierwsza zdobędzie gola - wygra. I tak właśnie się stało. W 53. minucie Dawid Dzięgielewski oszukał Tomasza Mokwę na lewym skrzydle, po czym dorzucił piłkę na piąty metr, gdzie Paweł Smółka wyskoczył przed Gąsińskiego i skutecznie dołożył stopę. Dla napastnika z Tychów było to szóste trafienie w sezonie, oznacza ono awans na czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców.

Stracona bramka obudziła świnoujścian. Bartosz Śpiączka nie tyle mógł, co powinien dwukrotnie doprowadzić do wyrównania, ale najpierw spudłował głową z kilku metrów, a następnie nadział się na interwencję Marka Igaza. Pojedynki z bramkarzem gości przegrali także Krzysztof Bodziony oraz w samej końcówce Ensar Arifović, główkujący z dziesiątego metra.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Drużyna Jana Żurka wygrała drugi mecz z rzędu i długo fetowała ten sukces pod sektorem gości. Już za tydzień może wyskoczyć ze strefy spadkowej. Być może kosztem świnoujścian, którzy prezentują się coraz gorzej z tygodnia na tydzień. Władze Floty muszą zastanowić się, czy drużyna odwróci ten trend pod wodzą Bogusława Baniaka. Szkoleniowiec oddał się do dyspozycji zarządu podczas konferencji prasowej.

Flota Świnoujście - GKS Tychy 0:1 (0:0)
0:1 - Paweł Smółka 53'

Składy:

Flota: Gąsiński - Jasiński, Stasiak, Kieruzel, Śpiączka, Mokwa, Ekwueme (71' Kolendowicz), Szałek (84' Arifović), Nnamani, Bodziony, Nwaogu (59' Grzelak).

GKS: Igaz - Krajanowski, Kopczyk, Masternak, Mączyński, Szczęsny (74' Balul), Zunić, Gąsior, Dzięgielewski (82' Mąka), Małkowski, Smółka.

Żółte kartki: Nnamani, Śpiączka (Flota) oraz Małkowski (GKS).

Sędzia: Sebastian Załęski (Ostrołęka).

Widzów: 1100 (w tym 130 gości).

Źródło artykułu: