Paweł Golański: Myślę, że nadszedł przełomowy moment

Wszystko wskazuje na to, że Korona zaczęła podążać we właściwym kierunku. Podobnie uważa Paweł Golański, którego zdaniem ten sezon może być jeszcze udany dla zespołu z woj. świętokrzyskiego.

Sebastian Najman
Sebastian Najman

- Dla nas najważniejszy jest wynik, bo zdawaliśmy sobie sprawę przed meczem, że to spotkanie jest z rangi o sześć punktów i inny rezultat mógłby nas zamknąć w dole tabeli. Teraz odżyliśmy punktowo i mentalnie - mówił po zdecydowanym zwycięstwie Korony nad Jagiellonią obrońca złocisto-krwistych, Paweł Golański.

Mimo pewnej wygranej, to gospodarze jako pierwsi stracili bramkę. Zespół Piotra Stokowca nie cieszył się jednak zbyt długo z trafienia Dawida Plizgi, ponieważ wyrównanie przyszło po dwóch minutach. - Duży szacunek dla całej drużyny, że nie załamaliśmy się tylko od razu poszliśmy zdobyć bramkę na 1:1 bo na pewno nam to ułatwiło sprawę. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że Jagiellonia jest niezłym zespołem, natomiast jak na nich siądziemy to jesteśmy w stanie ten mecz spokojnie wygrać. Druga połowa w naszym wykonaniu była koncertowa. Oczywiście Jagiellonia też stworzyła sytuacje, ale Zbyszek Małkowski stanął na wysokości zadania - powiedział "Golo".
Były reprezentant Polski w piątkowym meczu był wyróżniającym się zawodnikiem swojej drużyny. To m.in. po jego znakomitym dośrodkowaniu do siatki trafił Siergiej Pilipczuk. 31-latek zapewnia, że jego aktywna gra w ofensywie jest efektem taktyki całego zespołu. - Trener Pacheta oczekuje takiej gry. Staram się z Tomkiem Lisowskim grać wysoko, żeby móc zagrywać piłki w pole karne. Akurat się udało, Siergej dobrze zamknął. Tak naprawdę nie ważne kto asystuje, kto strzela, najważniejsze jest dla nas zdobywanie punktów.
Paweł Golański był wiodącą postacią Korony w meczu z Jagą Paweł Golański był wiodącą postacią Korony w meczu z Jagą
Korona po słabym początku sezonu wyraźnie odżyła, czego efektem jest choćby seria czterech meczów bez porażki. Kibice żółto-czerwonych mogą liczyć, że na tym nie koniec? - Mam taką nadzieję. Przede wszystkim widzieliśmy Koronę, która zostawiła naprawdę kawał serca. Wielu z nas po zejściu do szatni usiadło na chwilę żeby trochę odsapnąć. Dla nas to ogromna radość, bo brakowało tych punktów. Przed meczem z Zawiszą powiedzieliśmy sobie, że ta nasza czarna seria musi się skończyć i oby te wyniki były coraz lepsze - mówi z nadzieją Golański.

Przed kielczanami teraz daleki wyjazd. W 13. kolejce podopieczni Jose Rojo Martina zmierzą się w Szczecinie z Pogonią. Czy wzorem pojedynku z Zawiszą uda im się osiągnąć korzystny rezultat? - Jedziemy do bardzo dobrego zespołu, który ma więcej punktów niż my i musimy z dużym szacunkiem podejść do przeciwnika. Myślę, że nadszedł przełomowy moment dla nas, gdzie uwierzyliśmy w siebie, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Pomimo, że przegrywaliśmy 0:1 na własnym stadionie potrafiliśmy się z tego podnieść, zdobyć kolejne bramki i wygrać zdecydowanie, a więc myślę, że te dwa mecze z Zawiszą i Jagiellonią będą kopniakami dla nas i będziemy w stanie walczyć o najwyższe lokaty - zakończył.

Pompki zamiast kłótni z sędzią? Tomasz Lisowski zadziwił (wideo)

Korona Kielce zażegnała kryzys z początku sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×