Bohater GieKSy po zwycięstwie nad Olimpią: Każdy mecz jest meczem na szczycie

- Dla nas każdy mecz jest meczem na szczycie - mówi po wysokim zwycięstwie nad Olimpią Grudziądz Krzysztof Wołkowicz, bohater meczu na szczycie I ligi.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Krzysztof Wołkowicz był jednym z najlepszych zawodników GKS-u Katowice w niedzielnej potyczce z Olimpią Grudziądz. Młody skrzydłowy śląskiej drużyny w starciu z wiceliderem zdobył bramkę i zaliczył asystę.

Po końcowym gwizdku sędziego "Wołek" nie potrafił ukryć radości. - Lepiej ten mecz nie mógł się dla nas ułożyć. W pierwszej połowie otwarliśmy wynik, a po przerwie strzeliliśmy trzy bramki i po raz kolejny wygrywamy u siebie pewnie i wysoko. Teraz pora przełożyć tę dobrą domową formę na wyjazdy - przekonuje 19-latek.

Pojedynek na szczycie I ligi nie elektryzował szczególnie piłkarzy GieKSy. - Dla nas każdy mecz jest meczem na szczycie. Do każdego z nich podchodzimy równie mocno skoncentrowani i zdeterminowani, by zgarnąć trzy punkty. Tym razem też nie było inaczej - wyjaśnia Wołkowicz.

Tuż przed przerwą Olimpia mogła doprowadzić do wyrównania, ale szczęście tego dnia sprzyjało podopiecznym Kazimierza Moskala. - Graliśmy konsekwentnie do samego końca. Najpierw strzeliliśmy bramkę i prowadzenie utrzymaliśmy do przerwy, a potem dołożyliśmy kolejne trafienia i zrealizowaliśmy tym wszystkie nasze założenia - zapewnia pomocnik katowiczan.

Swoje trafienie piłkarz GKS-u zaliczył, wykorzystując sytuację sam na sam. - Dostałem dobre zagranie, poszedłem z piłką trochę do boku, żeby bramkarz nie mógł mi jej spod nóg wyciągnąć, a potem już nie mogłem chybić. Kąt był ostry, ale takie sytuacje trzeba wykorzystywać - podkreśla wychowanek GieKSy.

Po raz kolejny śląski zespół dał świadectwo, że gra z kontrataku jest jego bardzo mocną stroną. - Graliśmy od początku meczu to, co nakreślił nam trener. Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem gry z kontry i wyszło nam to świetnie, bo rzadko strzelamy trzy bramki w trakcie jednej połowy - argumentuje młody zawodnik.

Katowiczanie tracą obecnie dwa punkty do lidera tabeli z Bełchatowa. - Na razie nie patrzymy w górę tabeli. Zostało jeszcze pięć kolejek do końca rundy jesiennej i dopiero potem usiądziemy i przeanalizujemy, na co nas będzie w tym sezonie stać - puentuje gracz drużyny z Bukowej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×