LM: Autor gola-widmo przepędził demony. "Do końca miałem piłkę na oku!" (wideo)

- Kiedy zobaczyłem piłkę w bramce, spadł ze mnie ogromny balast - przyznał Stefan Kiessling, czyli autor gola w meczu z 1899 Hoffenheim zdobytego przez dziurę w siatce.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Po pojedynku z 1899 Hoffenheim, który odbył się 18 października, na Stefana Kiesslinga spadła fala krytyki. Za naszą zachodnią granicą zarzucono napastnikowi, że widział, iż piłka po jego strzale wpadła do bramki przez dziurę w siatce, a mimo to udał przed arbitrem, że gol został strzelony prawidłowo.

- W trakcie meczu nie widziałem dokładnie, którędy przeszła futbolówka, ale kiedy się odwróciłem, zobaczyłem ją w siatce. To właśnie powiedziałem sędziemu. Przepraszam wszystkich kibiców - przekonywał 29-latek, ale... przekonał tylko nielicznych. W meczu Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck "Kies" zagrał więc pod olbrzymią presją, z którą zdołał sobie poradzić.

Napastnik Bayeru Leverkusen dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i poprowadził swój zespół do efektownej wygranej 4:0. W 22. minucie Kiessling oddał strzał głową, a futbolówka tuż przy słupku mimo rozpaczliwej interwencji Andrija Piatowa wpadła do bramki. - Do końca miałem piłkę na oku! Gdy upewniłem się, że znalazła się w siatce, spadł ze mnie ogromny balast. Już po spotkaniu, oglądając tego gola na powtórkach, uśmiechnąłem się, ponieważ piłka leciała w ten sam róg bramki co przeciwko Hoffenheim - przyznał.

- Wszystko pięknie się potoczyło, kibice świetnie mnie przyjęli. To był perfekcyjny wieczór po tych trudnych dniach - stwierdził z ulgą napastnik. - Długo zastanawialiśmy się z trenerem Hyypią i jego asystentem, jak oczyścić głowę ze złych myśli. Wydaje się, że znaleźliśmy remedium i dalej nie będzie już żadnych problemów - dodał.

Temat gola-widmo nie został jeszcze zamknięty, a Kiessling już wkrótce będzie zeznawał jako świadek przed sądem niemieckiej federacji piłkarskiej, od którego zależy decyzja, czy mecz zostanie powtórzony. - Staram się tym za bardzo nie przejmować. Powiem i wyjaśnię wszystko, co widziałem. Czy jesteśmy za ponownym rozegraniem spotkania? Uważam tak, jak zaproponował Rudi Voeller: powtórzenie ostatnich 20 minut meczu od stanu 1:0 dla nas. Decyzję jednak nie my będziemy podejmować, dlatego nie ma sensu spekulować - przyznał.

- Kibice, sędziowie i 22 zawodników na boisku nie widziało tej akcji dokładnie, więc dlaczego ja miałbym być jedyną osobą na stadionie, która dostrzegła jak było? Już nawet sama moja reakcja pokazała, że miałem wątpliwości - podsumował sytuację z pojedynku z Hoffenheim.

Kiessling długo patrzył, jak piłka wpada do bramki Szachtara:

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×