- Zmiany, które wprowadzono przed obecnym sezonem oczywiście pomagają słabszym, ale pragnę zaznaczyć, że ja byłem w nielicznej grupie prezesów, którzy głosowali przeciwko. Było ich dokładnie czterech - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Wojciech Borecki.
- Zgadzam się, że ten system stawia w lepszej sytuacji drużyny, które zebrały mało oczek. Gdybyśmy teraz podzielili punkty i wygenerowali tabelę po fazie zasadniczej, to byłoby to dokładnie widać. Nie uważam jednak, by nisko notowane ekipy miało się z czego cieszyć. To na pewno nie jest dobry sposób na poprawę nastrojów - dodał.
Prezes Podbeskidzia uważa, że bez względu na to z czyjej perspektywy patrzeć, reforma T-Mobile Ekstraklasy jest kontrowersyjna. - Teraz nikt nie wie jakie będą jej efekty. Mądrzejsi będziemy później, gdy zobaczymy jak to wygląda w praktyce. Jednak w krajach, w których takie zasady już stosowano, nie zawsze mistrzem była drużyna plasująca się na 1. miejscu po rundzie zasadniczej. Ta statystyka jest symptomatyczna i wiele mówi.
Górale zajmują aktualnie ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 9 punktów. Sternik klubu z Bielska-Białej przyznał, że jego humor jest kiepski i nie poprawia go fakt, iż po 30 kolejkach strata do bezpiecznej strefy zmaleje o połowę. - Cieszyłbym się wtedy, gdybyśmy mieli bardziej okazały dorobek. Liczy się bieżąca forma i to, że nawet jeśli nie wygraliśmy, to daliśmy z siebie wszystko. Tymczasem w obecnym sezonie nie zawsze tak było - stwierdził.