Grzegorz Baran dla SportoweFakty.pl: Gdybyśmy nie wygrali, w szatni byłoby gorąco

W minioną sobotę PGE GKS Bełchatów odniósł cenne ligowe zwycięstwo, dzięki któremu zachował pozycję lidera I ligi. Doświadczony pomocnik Brunatnych wierzy, że ten mecz będzie dla zespołu przełomowy.

PGE GKS Bełchatów po trzech kolejnych meczach domowych bez zwycięstwa wreszcie zgarnął przed własną publicznością komplet punktów. Sukces ten w starciu z silnym Dolcanem Ząbki nie przyszedł podopiecznym Kamila Kieresia łatwo.

- Trzeba powiedzieć szczerze, że mecz z Dolcanem był bardzo ciężki. Ekipa z Ząbek jest zespołem naprawdę dobrze poukładanym i mądrze ustawionym pod względem taktycznym przez sztab szkoleniowy. Rywale fajnie grali piłką. Nam udało się zdobyć gola po stałym fragmencie i wygrać 1:0. Zależało nam bardzo, żeby nie stracić bramki, bo ostatnio zwykle rywale pierwsi nam strzelali i później ciężko było odrabiać. Teraz byliśmy skoncentrowani właśnie na tym, żeby grać dobrze w defensywie i liczyć na jakiś przechwyt dający możliwość wyprowadzenia kontrataku. Kilka razy nam się to się udało, ale nie byliśmy w stanie tych okazji wykorzystać. Mamy jednak 1:0 do przodu i z tego się cieszymy, zwłaszcza że mecz był naprawdę trudny - stwierdził w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Grzegorz Baran.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Walczący o powrót do T-Mobile Ekstraklasy piłkarze muszą zacząć systematycznie zdobywać punkty, bo ostatnio tracili ich zdecydowanie zbyt wiele. Czy minimalne zwycięstwo z Dolcanem może pomóc wrócić GKS-owi na drogę zwycięstw? - Na pewno myśleliśmy o tym. Zremisowaliśmy z Energetykiem, przegraliśmy z Arką, także tych punktów u siebie nie zdobywaliśmy za wiele, a wiadomo jaki mamy cel. Chcemy awansować do ekstraklasy, więc powinniśmy regularnie wygrywać. Musieliśmy więc wrócić do tego, żeby zwyciężać na własnym stadionie. Wygrana w końcu przyszła. Skończyło się na 1:0. Nie straciliśmy gola i teraz możemy się koncentrować na meczu w Świnoujściu - zaznaczył doświadczony pomocnik.

Pokonanie tak silnego rywala powinno pomóc drużynie odzyskać wiarę w siebie i poprawić atmosferę w szatni. Presja oczekiwać w Bełchatowie jest duża, dlatego aż trudno pomyśleć co by było, gdyby w sobotę gospodarze kolejny raz zawiedli... - Dopisaliśmy sobie trzy punkty i to jest najważniejsze. Wiadomo, że zwycięzców nie powinno się sądzić. Gdybyśmy jednak nie wygrali, to na pewno skakalibyśmy sobie do gardeł i w szatni byłoby gorąco. Na szczęście udało się zgarnąć komplet punktów i teraz z optymizmem spoglądamy w przyszłość - przyznał nasz rozmówca.

Grzegorz Baran wierzy w rychły powrót o ekstraklasy
Grzegorz Baran wierzy w rychły powrót o ekstraklasy
Komentarze (0)