Sebastian Ziajka: Szczęście się do nas uśmiechnęło

Zawisza Bydgoszcz strzelił we Wrocławiu w meczu ze Śląskiem bardzo szczęśliwe gole. Jedna z tych bramek nawet nie powinna zostać uznana!

Pierwszy gol dla Zawiszy Bydgoszcz w meczu ze Śląskiem Wrocław padł po ewidentnym nieporozumieniu defensywy zielono-biało-czerwonych z bramkarzem, Rafałem Gikiewiczem. Druga bramka to także zła postawa obrońców i golkipera Śląska. Na dodatek trafienie Wahana Geworgiana nie powinno zostać uznane, bowiem była to bramka zdobyta ze spalonego. -  W końcu szczęście się uśmiechnęło do nas i udało nam się wyjść z trudnej sytuacji. Przegrywaliśmy 0:1, ale jak już wcześniej zaznaczyłem, skończyło się bardzo dobrze dla nas - skomentował Sebastian Ziajka.

- Nie analizowałem na świeżo tych goli, więc ciężko mi powiedzieć, jak to wyglądało. Dopiero przyjdzie na to czas. Na pewno jednak pierwszy gol nas poniósł. Ta bramka pomogła nam się zmotywować jeszcze bardziej i strzelić kolejnego gola - dodał na gorąco po meczu.

Beniaminek T-Mobile Ekstraklasy na rozkładzie ma już Wisłę Kraków, a ostatnio ograł Śląsk. Przed Zawiszą teraz potyczka z Legią Warszawa. - Wierzę, że teraz po zwycięstwach z Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław uda nam się pokonać Legię Warszawa. U siebie w Bydgoszczy zagramy o trzy punkty, które są bardzo cenne - zaznaczył piłkarz.

- Nie będzie dodatkowej mobilizacji na mecz z Legią Warszawa. Podchodzimy do tego spotkania jak do każdego innego - powiedział Sebastian Ziajka portalowi SportoweFakty.pl.

Komentarze (2)
Z1946B
28.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"nie będzie dodatkowej mobilizacji na mecz z Legią" - to chyba jakaś ściema bo my kibice ten mecz traktujemy wyjątkowo i oczekujemy pełnego zaangażowania również od was panowie kopacze!!! 
avatar
tomekBYDGOSZCZ
28.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to czas na malutką niespodziankę za dwa dni w Bydgoszczy. Prawda jest taka, że każdy punkty zdobyty przez Zawiszę będzie niespodzianką ale kto obstawiał, że w pojedynku z beniaminkiem polegn Czytaj całość