Dominik Furman: Jest lekki niedosyt, zbyt szybko straciliśmy prowadzenie
W starciu Lecha z Legią padł sprawiedliwy remis, ale goście schodzili z boiska z lekkim niedosytem. Takie uczucie towarzyszyło też Dominikowi Furmanowi, który ubolewał nad szybką utratą prowadzenia.
21-latka nie dziwi fakt, że spotkanie obfitowało w twardą walkę. - Klasyki mają to do siebie, że czasem rywalizacja czysto sportowa schodzi na drugi plan, a dominują inne elementy. Tak też było w niedzielę. Z pewnością kwestie związane z zaangażowaniem i ambicją przewyższały sam futbol.
W trakcie pierwszej połowy legioniści mieli trudny moment, bo po zderzeniu Łukasza Brozia z Jakubem Koseckim przez kilka chwil grali w dziewiątkę. - To był bardzo niefortunny wypadek. Ze względu na te osłabienia nasza gra się na moment zachwiała, na szczęście Lech tego nie wykorzystał. Łukasz musiał pojechać do szpitala, odetchnąłem natomiast, gdy Kuba wrócił na boisko. Podobnie zareagowałbym zresztą w przypadku każdego innego zawodnika, czy to u nas, czy w Lechu. Zdrowie jest najważniejsze - zaznaczył Furman.
Jakub Kosecki poobijany: Piłkarze Lecha urządzili polowanie na moje nogi