Tomasz Arteniuk (Kotwica Kołobrzeg): Zagraliśmy jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie i powiem przewrotnie: cieszę się z faktu, że nie okazaliśmy się katem Pogoni Szczecin, bo ja szanuję klub, który jakiś czas temu podjął bardzo trudną decyzję. Klub, który był w piłkarskiej elicie, w którym funkcjonowały takie "tuzy" polskiej piłki, jak osoba Antoniego Ptaka z fantastycznymi pomysłami, jak sprowadzenie zdunów, palaczy i elektryków z Brazylii; twierdził, że oni ograją polskich piłkarzy. Wiem też jak bolesna dla Pogoni była decyzja o rozpoczynaniu wszystkiego od nowa. Jako trener kibicuję Pogoni, żeby to wszystko się udało.
Piotr Mandrysz (Pogoń Szczecin): Musieliśmy to spotkanie po prostu wygrać i to uczyniliśmy. Co do stylu, mam duże zastrzeżenia. Po stosunkowo szybko zdobytym prowadzeniu, wydawało się, że w kolejnych sytuacjach, które udało nam się stworzyć, wyprowadzając kontrataki strzelimy drugą bramkę i spotkanie będzie pod naszą kontrolą. Niestety tak się nie stało i przeciwnik zdominował środek pola. Z każdą minutą stwarzał coraz większe zagrożenie pod naszą bramką. Może nie przekładało się to bezpośrednio na ilość groźnych sytuacji, ale Kotwica miała przewagę optyczną. Stało się to, co z reguły się dzieje, gdy zespół się cofa - przypadkowy faul i rzut karny. Wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, ale na szczęście mamy w zespole Marka Kowala, który już nie pierwszy raz zapewnił nam zwycięstwo i z niego się najbardziej cieszę.