W trzech dotychczas rozegranych spotkaniach Ligi Europejskiej mistrzom Polski ani razu nie udało się pokonać bramkarza drużyny przeciwnej. - Myślimy o tym, że nie możemy strzelić bramki, ale nie raz powtarzałem, że mieliśmy te sytuacje tylko brakowało szczęścia i w każdym meczu, tak mi się wydaje, byliśmy równorzędnym rywalem dla przeciwnika, a nawet lepszym - zapewnił przed potyczką z Trabzonsporem Jakub Kosecki.
- Potrafimy grać w piłkę i denerwuje mnie to, co się o nas pisze, bo nie raz pokazywaliśmy, że potrafimy to robić. Mam nadzieję, że w czwartek los się odwróci i w końcu bramki wpadną, a my zdobędziemy te punkty, które są nam potrzebne - zaznaczył filigranowy pomocnik.
Jednak wywalczenie punktów nie będzie łatwe w przypadku walki z przeciwnikiem z Trabzonu, który już podczas pierwszego spotkania pokazał, że żaden z zawodników nie będzie odstawiał nogi. - Dla mnie każdy mecz jest ciężki, przyzwyczaiłem się już do tego. Rzeczywiście, w pierwszym meczu grali dosyć brutalnie, przekonałem się o tym na własnej skórze. Powinny paść czerwone kartki, ale taki jest futbol, że każdy może popełnić błędy, tak że nie mam pretensji do nikogo o to, że tak się nie stało - ocenił "Kosa".
Mimo porażki odniesionej w Turcji Kosecki jest zdania, że to Legia była lepszą drużyną. - Straciliśmy drugą bramkę w końcówce drugiej połowy. Przed tym mieliśmy swoje sytuacje i gdybyśmy coś wykorzystali, to pewnie teraz byśmy inaczej rozmawiali. Mam nadzieję, że w rewanżu odpowiemy bardziej agresywną grą niż w pierwszym meczu - dodał Legionista.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.