Obrońca Jagiellonii załamany decyzją sędziego. "Gramy przeciwko rywalowi i sędziom"

[tag=8413]Ugochukwu Ukah[/tag] po raz drugi w tym sezonie "wyleciał" z boiska z czerwoną kartką. Stoper Jagiellonii Białystok po meczu w Gliwicach czuje się skrzywdzony i nie potrafi wyrazić żalu do sędziego.

Decyzja sędziego Daniela Stefańskiego, który w drugiej połowie meczu z Piastem Gliwice usunął z boiska Ugochukwu Ukaha głęboko dotknęła defensora Jagi. - Oglądałem powtórki tej akcji i mam pewność, że dotykałem piłkę ręką kilkadziesiąt centymetrów przed polem karnym. To jest trzeci mecz, w którym sędziowie robią nam krzywdę. Zaczyna to być nieprzyjemnie - przyznaje doświadczony defensor białostoczan.

[i]

- W takich chwilach odechciewa się grać w piłkę. Czasami mecz nie idzie po twojej myśli i wtedy musisz podwójnie się starać, żeby strzelić bramkę i sięgnąć po punkty. Nam się to udało, bo objęliśmy prowadzenie, ale potem błędna decyzja sędziego wszystko zmieniła. To strasznie niesprawiedliwe[/i] - kręci głową z niedowierzaniem Ukah.

Urodzony we Włoszech Nigeryjczyk wyleciał już z boiska w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, kiedy sędzia podjął podobną decyzję. Arbitrzy nie sprzyjali też Jagiellonii w starciu z Górnikiem Zabrze.

- Nie rozumiem, skąd się biorą błędy sędziowskie kierowane przeciwko nam. Z Górnikiem powinniśmy mieć karnego, ale sędzia nie zagwizdał. Teraz przewinienie następuje przed polem karnym, a sędzia odgwizduje "jedenastkę". To zaczyna denerwować i nie jest to łatwa sytuacja dla nas, dla naszych kibiców. Cierpi na tym sport - podkreśla gracz żółto-czerwonych.

Feralną akcję zainicjował Alexis Norambuena, który wdał się w drybling przed własnym polem karnym. - Rozmawiałem z nim i powiedział, że nie wiedział, że rywal atakuje pressingiem. Popełnił błąd, ale takie błędy się zdarzają. Gdy faul następuje przed polem karnym i sędzia główny to widzi, a potem po sugestii liniowego zmienia decyzję, to jest skandal - irytuje się 29-latek.

Chcesz być na bieżąco z newsami o futbolu? Zalajkuj nasz profil na Facebooku!

W zawodnikach Jagiellonii dominuje wściekłość i poczucie bezsilności. - Nie wiem co  będzie dalej. Przegrywamy kolejny mecz, choć grając w pełnym składzie na pewno by tak nie było. Gdybyśmy grali tylko przeciwko przeciwnikowi, a nie sędziom, to nasza pozycja byłaby zupełnie inna - przekonuje gracz drużyny ze stolicy Podlasia.

Źródło artykułu: