Wściekły trener Jagi do sędziego Stefańskiego: Za co ci ku**a płacą?!

Gotowało się w tunelu prowadzącym do szatni po meczu Piasta Gliwice z Jagiellonią. Szkoleniowiec białostoczan Piotr Stokowiec nie szczędził ostrych słów pod adresem arbitra Daniela Stefańskiego.

Jagiellonia Białystok mogła czuć się skrzywdzona przez sędziego w meczu z Piastem Gliwice. Drużyna ze stolicy Podlasia jako pierwsza w tym starciu wybiła się z szarości, kiedy wykorzystując nieporozumienie Csaby Horvatha z Dariuszem Trelą do siatki trafił Bekim Balaj. Potem było już tylko gorzej.

Kiedy gliwiczanie przycisnęli i zaczęli stwarzać okazje pod bramką białostoczan ci grali pod dużą presją. Ta udzieliła się najwyraźniej także trójce sędziowskiej, której przewodził w tym meczu Daniel Stefański z Bydgoszczy.

Kulminacyjna akcja meczu miała miejsce w 64. minucie gry. Wówczas Łukasz Hanzel przejął piłkę na połowie Jagiellonii po błędzie Alexisa Norambueny i tuż przed linią pola karnego próbował dogrywać do Rubena Jurado, a futbolówkę wślizgiem atakować próbował Ugochukwu Ukah. Zagrywana piłka trafiła w rękę obrońcy Jagi, ale miało to miejsce metr przed linią pola karnego.

Pierwotnie sędzia tak właśnie zasygnalizował, ale pod wpływem nacisków ze strony piłkarzy gospodarzy, po konsultacji z arbitrem liniowym zmienił decyzję i wskazał na "wapno", Ukaha usuwając z boiska z bezpośrednią czerwoną kartką. Telewizyjne powtórki pokazały, że obie decyzje mogły być w tym przypadku lepsze. Potem rzutowały one na bieg boiskowych wydarzeń, bo Piast wyrównał z karnego, a potem grając w przewadze zdobył zwycięską bramkę.

Schodzących do szatni sędziów dopadł w tunelu trener Jagiellonii Piotr Stokowiec. - Jest przypadkowa ręka metr przed polem karnym, a ty tego nie widzisz?! Za co ci ku**a płacą?! - krzyczał w kierunku sędziego opiekun białostockiej drużyny. Jeden z członków sztabu szkoleniowego Jagi tak się zapędził, że wpadł za sędziami do ich pokoju i musiał zostać wyproszony.

Rozgoryczenia nie ukrywali też piłkarze z Białegostoku. - Muszę tę sytuację obejrzeć, gdzie to przewinienie miało miejsce i dopiero potem będę mógł powiedzieć więcej - mówił Michał Pazdan, kapitan Jagiellonii. Kiedy został przez dziennikarzy uświadomiony, że przewinienie miało miejsce kilkadziesiąt centymetrów przed linią pola karnego - odszedł bez słowa ze spuszczoną głową.

Chcesz być na bieżąco z newsami o piłce nożnej? Zalajkuj nas na Facebooku!

Komentarze (19)
avatar
fan-lub-ka
5.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co Borski wyprawiał na meczu Widzew-Pogoń,Zawsze tak sedziuje przeciwko pogoni, Stefański i Borski powinni dać sobie spokój z sędziowaniem 
avatar
Gregory75
5.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dokładnie!!! Nie dawno Podbeskidzie we Wrocławiu teraz Jaga u siebie. Stefański musi odpocząć!!! Tego już za wiele. 
avatar
kedzior
5.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzisiejszej młodzieży gdyby ze słownictwa zabrać przekleństwa stali by się niemowami Cóż więc się dziwić,że w nerwach zwymyślał sędziemu 
avatar
kokojamboo
5.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolejny mecz wydrukowany przez złodziei z gwizdkiem...ile jeszcze? 
begbeg
5.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
biedna skrzywdzona Jagiellonia.... Ale jak graliscie z Zawisza i sedzia nie uznał a raczej nie zauważył zdobytej bramki to wszystko bylo ok??