- Drużyna spisywała się ostatnio katastrofalnie. Przegraliśmy cztery ligowe spotkania z rzędu, nie strzelając w nich nawet jednej bramki. Musieliśmy usiąść i porozmawiać, bo ten marazm trzeba zakończyć. Jeśli zespół nie zacznie zdobywać punktów, to na wiosnę możemy znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl dyrektor sportowy Zielonych, Zbigniew Śmiglak.
Jakie ultimatum postawiono Bogusławowi Baniakowi? - Do końca zostało rundy zostało pięć spotkań. Drużyna ma w nich wywalczyć co najmniej dziewięć punktów. To będzie wyznacznik oceny pracy trenera. Musieliśmy podjąć jakieś kroki, bo tak dalej być po prostu nie może. Staramy się jednak patrzeć w przyszłość z optymizmem. Bogusław Baniak przyznał, że zostało popełnionych kilka błędów, ale ma też pomysł na odbudowanie formy zespołu. Na to właśnie liczymy - dodał dyrektor sportowy Warty.
Zarząd klubu nie zrzuca jednak całej winy za ostatnie niepowodzenia na trenera. - Prawda jest taka, że choćby w meczu w Świnoujściu cała drużyna wypadła słabo. Zdajemy sobie sprawę, że na stadionie Floty nikt nie zdobył punktów od dłuższego czasu, ale nie można przegrać 0:4 w stylu tak fatalnym jak Warta. Liczymy na trenera Baniaka, że zmusi zawodników do lepszej gry, bo choć warunki w klubie są skromne, to pensje wszyscy otrzymują na czas - zaznaczył Śmiglak.
Pierwszy niezwykle istotny sprawdzian czeka poznaniaków w najbliższą sobotę. W meczu 15. kolejki I ligi Zieloni podejmą Dolcan Ząbki. Wynik tej potyczki może mieć kluczowe znaczenie dla układu dolnych rejonów tabeli.