Wygłówkowali remis - relacja z meczu Flota Świnoujście - Sandecja Nowy Sącz

Flota Świnoujście została w strefie spadkowej po remisie z Sandecją Nowy Sącz. Podział punktów może zadowalać tylko biernych Bianconerich. Nie obyło się bez kontrowersji.

Sandecja Nowy Sącz przyjechała do Świnoujścia po wyczerpującym, pucharowym pojedynku z Widzewem Łódź. Świadoma tego, że im dalej w mecz, tym trudniej będzie utrzymać tempo – ruszyła do ataku od pierwszego gwizdka.

Starania gości zostały szybko nagrodzone. W 9. minucie Adam Mójta wrzucił piłkę z rzutu wolnego z 35. metra w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Fabian Fałowski i głową uzyskał prowadzenie. Niepewnie w tej sytuacji zachował się bramkarz Szymon Gąsiński, który nie mógł zdecydować się czy pozostać na linii czy wyjść do dośrodkowania.

Sandecja mogła kontrolować wydarzenia. Długimi fragmentami czyniła to skutecznie, poza tak naprawdę jednym momentem zawahania. Nie skorzystał z niego Bartosz Śpiączka, który w sytuacji sam na sam z Marcinem Cabajem nie trafił w bramkę. Flota starała się jak mogła, ale w jej grze było – tradycyjnie przed przerwą - mnóstwo chaosu i niedokładności.

Obraz meczu nie zmienił się znacząco w drugiej połowie. Sandecja była bierna, raz na jakiś czas wyszła z kontratakiem, większość strzałów posyłała raczej na uwolnienie. Realną szansę na podwyższenie prowadzenia miał Łukasz Grzeszczyk, ale spychany przez Krzysztofa Bodzionego nie potrafił umiejętnie dostawić stopy do centry z prawego skrzydła.

Fabian Fałowski wskoczył do jedenastki i odpłacił się golem
Fabian Fałowski wskoczył do jedenastki i odpłacił się golem

Ukarać rywali za kunktatorstwo powinni: Rafał Grzelak, który z półwoleja kropnął ponad poprzeczką, a następnie Michał Stasiak, który nie zamknął na długim słupku dośrodkowania Grzelaka z rzutu wolnego. Jeszcze wcześniej tańce we własnej szesnastce urządził sobie Cabaj. Bramkarz Sandecji niezdarnie próbował złapać piłkę między zawodnikami Floty, ale ci nie potrafili go za to ukarać.

Flota doprowadziła do remisu dopiero w 77. minucie. Ensar Arifović dostawił głowę do wrzutki z rzutu rożnego i pewnie pokonał Cabaja. Bośniak mógł zostać bohaterem, ale w 89. minucie nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam. Podcięta ponad bramkarzem piłka przeleciała minimalnie obok słupka.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Kontrowersje wywołała decyzja Pawła Dreschela, który nie zdecydował się podyktować rzutu karnego dla świnoujścian za zagranie Petera Petrana, który kopnął piłkę we własną rękę. - Sędzia miał gorszy dzień, tak samo jak już kilku jego poprzedników prowadzących ostatnio mecze Floty - przyznał Robert Kolendowicz, który podobnie jak jego partnerzy z zespołu odczuwał rozczarowanie wynikiem. Sandecja opuszczała Świnoujście umiarkowanie zadowolona - zakończyła swój maraton z cennym punktem.

Po meczu powiedzieli:

Ryszard Kuźma (trener Sandecji Nowy Sącz): Końcówka rundy, a obie drużyny wykazały się dużą wolą walki oraz zaangażowaniem. Piłkarze przebiegli sporo kilometrów na niełatwym boisku. Mecz trzymał w napięciu, był z cyklu "biegających, a nie stojących". Straciliśmy panowanie nad grą w końcówce, zabrakło utrzymania piłki i Arifović ukuł nas golem. Remis to rezultat zasłużony. Jeżeli zagralibyśmy drugą połowę tak jak pierwszą, to może byśmy wygrali.

Bogusław Baniak (trener Floty Świnoujście): Podpisuję się pod oceną trenera Kuźmy. Znów straciliśmy gola jako pierwsi i musieliśmy gonić wynik. Wykazaliśmy dużą determinację, zagraliśmy w końcówce na trzech nominalnych napastników, z mniejszym zabezpieczeniem tyłów. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Sandecji musi zabraknąć trochę sił w końcówce i przez to nie potrafiła nas ukarać za "pójście na całego". Doprowadziliśmy do remisu, mieliśmy inne sytuacje podbramkowe. Gdyby Arifović wykorzystał swoje sam na sam z bramkarzem, to zostałby niepodważalnym bohaterem i katem Sandecji. Szkoda... Chcieliśmy się pożegnać z kibicami w dobrych nastrojach. Nie udało się to do końca.

Flota Świnoujście - Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:1)
0:1 - Fabian Fałowski 9'
1:1 - Ensar Arifović 77'

Składy:

Flota: Gąsiński - Jasiński, Stasiak, Zalepa, Opałacz - Wrzesień (69' Mokwa), Niewiada, Szałek (61' Arifović), Grzelak (77' Kolendowicz) - Bodziony - Śpiączka.

Sandecja: Cabaj - Makuch, Petran, Czarnecki, Mójta - Bębenek, Nather, Margol (87' Górski), Kosiorowski - Grzeszczyk (69' Szczpański) - Fałowski (72' Badaljan).

Żółte kartki: Opałacz, Bodziony (Flota) oraz Petran, Nather (Sandecja).

Sędzia: Paweł Dreschel (Gdynia).

Widzów: 850.

Komentarze (1)
avatar
Bartomeul
10.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Baniak odejdź zimą, ta drużyna nie wie co ma grać, cała runda na straty, główny kandydat do spadku