Sebastian Boenisch nie zachwyca, ale cieszy się bezgranicznym zaufaniem trenera Bayeru Leverkusen. W każdym ze spotkań w Bundeslidze Polak wychodzi na murawę w podstawowym składzie i nigdy nie schodzi z niej przed końcowym gwizdkiem. Oprócz bocznego obrońcy niezastąpiony w ekipie Samiego Hyypii jest jeszcze tylko bramkarz Bernd Leno.
Także w spotkaniach Ligi Mistrzów polski defensor znajduje miejsce w wyjściowej jedenastce. Raz jednak zdarzyło się, że Boenisch nie dokończył meczu - tak było w konfrontacji z Realem Sociedad (2:1), kiedy Hyypia dokonał zmiany w 69. minucie. Jedyny raz, kiedy 25-latka zabrakło w podstawowym zestawieniu, miał miejsce w spotkaniu Pucharu Niemiec z Arminią Bielefeld (2:0). Boenisch pojawił się wówczas na placu gry dopiero w samej końcówce, ale było to spowodowane jedynie dużą częstotliwością rozgrywania meczów.
Co ciekawe, w całej Bundeslidze - wyłączając bramkarzy - w pierwszych 12 kolejkach jeszcze tylko 15 zawodników wystąpiło w pełnym wymiarze czasowym. Są nimi: Kevin Grosskreutz (Borussia Dortmund), Matthias Ginter (SC Freiburg), Daniel Schwaab (VfB Stuttgart), Emanuel Pogatetz (FC Nuernberg), Tony Jantschke (Borussia M'gladbach), Heiko Westermann (Hamburger SV), Naldo (VfL Wolfsburg), Fabian Lustenberger (Hertha Berlin), Jan-Ingwer Callsen-Bracker (FC Augsburg), Christian Gentner (VfB Stuttgart), Daniel Baier (FC Augsburg), Max Kruse (Borussia M'gladbach), Zdenek Pospech (FSV Mainz) i Ricardo Rodriguez (VfL Wolfsburg). We wskazanym gronie nie ma ani jednego piłkarza Bayernu Monachium, a Borussię reprezentuje tylko jeden gracz.
Z czego wynika tak silna pozycja Boenischa? Po części jest to spowodowane małą konkurencją na lewej stronie obrony - 19-letniemu Kostasowi Stafylidisowi brakuje ogrania, a jego rówieśnik Emre Can lepiej czuje się w środku pola. Z drugiej jednak strony gdyby Hyypia nie był zadowolony z Polaka, zapewne znalazłby dla niego zastępstwo. Wszak w roli bocznego obrońcy zdarzało się już występować w niemieckiej kadrze Larsowi Benderowi.
Boenisch rozegrał w Bundeslidze pełne 1080 minut, natomiast Robert Lewandowski przebywał na placu gry przez 1013 minut. Mniej grali także Eugen Polanski (874 minuty), Artur Sobiech (708) i Jakub Błaszczykowski (474).
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.