Energetyk ROW Rybnik z nowym trenerem powędruje w górę tabeli? "Mamy robotę do wykonania"

Piłkarze Energetyka ROW Rybnik zamieszanie z obsadą stanowiska trenera mają już za sobą. Nowego szkoleniowca poznali we wtorek, po czym odbyli pierwszy trening pod okiem Marka Wleciałowskiego.

Z posadą pożegnał się Ryszard Wieczorek, który znalazł zatrudnienie w Górniku Zabrze. Wśród kandydatur przewijały się nie tylko polskie nazwiska, ale ostateczny wybór padł na byłego asystenta kadry Waldemara Fornalika. - Ktokolwiek by nie przyszedł, to nadal mamy robotę do wykonania. Myślę, że to nie ma znaczenia. Nam samym będzie zależało na tym, by podwyższyć nasz dorobek punktowy i podskoczyć w tabeli - przyznaje Marek Krotofil, gracz beniaminka I ligi.

24-letni obrońca miał okazję doświadczyć trenerskich zawirowań właśnie przy Roosevelta. - Przeżyłem wiele takich zmian. Szczególnie w Górniku Zabrze zdarzyło się to parę razy. Nigdy nie jest to miła sytuacja, aczkolwiek jeśli przychodzi nowe, to różnie może być. Mam nadzieję, że w naszym przypadku będzie tylko lepiej - podkreśla Krotofil.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Nowy opiekun rybniczan pierwszy test przejdzie już w piątek, kiedy zielono-czarni zmierzą się przed własną publicznością z Olimpią Grudziądz.

Śląski zespół ma tylko dwa zwycięstwa. Z kolei remisów na koncie aż jedenaście. Ostatni miał miejsce w poprzedniej kolejce, kiedy ROW podzielił się punktami z Chojniczanką Chojnice, a Krotofil zanotował udany występ. - Znowu możemy odczuwać duży niedosyt, bo fajnie graliśmy w piłkę, stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych, których nie do końca potrafiliśmy wykorzystać. Zabrakło drugiego trafienia, żeby wywieźć z Chojnic trzy punkty.

- Gospodarze walczyli, ale bardziej ograniczali się do gry długimi podaniami i straszeniem nas stałymi fragmentami gry. Myślę, że po raz kolejny straciliśmy dwa punkty i naprawdę tego szkoda - żałował defensor.

Komentarze (0)