Drużyna Marcina Dorny pokonała Greków 3:1, choć w 90. minucie przystanie 2:1 rywale mieli rzut karny, który zmarnował Giannis Potouridis. Chwilę później kropkę nad "i" postawił Arkadiusz Milik, kompletując hat-trick.
- Jak sędzia pokazał "11", to byłem zdruzgotany, ale zobaczyłem, że Grek ustawił piłkę na kępce i wiedziałem, że przestrzeli. Szczęście też trzeba mieć. Mam nadzieję, że w Grecji nie będzie takiej dramaturgii, bo nie wytrzymam przed telewizorem - mówi Furman, który nie zagra w Grecji z powodu żółtych kartek.
Bramki z meczu Polska U-21 - Grecja U-21:
[wrzuta=aTr2h3S9onH,mmkk07]
- To my byliśmy stroną przeważającą, to do nas należała inicjatywa, aczkolwiek Grecy też mieli swoje atuty, które częściowo zneutralizowaliśmy i dzięki temu wygraliśmy. Jesteśmy liderem i czekamy na rozwój sytuacji - komentuje kapitan "młodzieżówki".
Dzięki tej wygranej biało-czerwoni umocnili się na pozycji lidera grupy 7. el. MME. Do rewanżowego meczu z Grecją ta może w najlepszym dla niej przypadku mieć tyle samo punktów, co Polska.
- To cieszy, ale są jeszcze Turcy, którzy nam zagrażają. Mamy nadzieję, że noga im się powinie, bo grają wszystkie mecze na wyjeździe. My pojedziemy do Grecji na pewno bardzo pewni siebie, bo wiemy, na co stać Greków i już nie będziemy kalkulowali - mówi Furman.
Po meczu z Grekami w szatni Polaków było bardzo głośno. - Przyszedł do nas Roman Kosecki, który "zarzucił" okrzyk. Wiedzieliśmy, jak blisko byliśmy dramatu, a po chwili byliśmy w niebie. Takie zwycięstwa smakują najlepiej - opowiada pomocnik Legii Warszawa.