- Z takimi rywalami gra się dużo lepiej. Tutaj spodziewam się takiego spotkania, jakie Korona grała na Cracovii, że starała się nie stracić bramki i strzelić coś z kontry. Tego się spodziewamy i szczególnie po stracie piłki musimy być bardzo dobrze zorganizowani - mówi opiekun Białej Gwiazdy.
Krakowianie przystępują do spotkania ze złocisto-krwistymi z podrażnieni porażkami z Górnikiem Zabrze (2:3) i AS Trencin (0:5). W Zabrzu prowadzili już 2:0, by ostatecznie wrócić pod Wawel bez żadnej zdobyczy. Czy po takim występie długo męczył ich przysłowiowy "kac"?
- Kaca to ja mam przez całą rundę. Jak remisowaliśmy, to "ło Jezu, nie możemy wygrać. A teraz w Zabrzu ten jeden punkty byłby bardzo dobry. To jest ta różnica i tak oceniam. Grając na wyjeździe, trzeba doceniać ten jeden punkty. To jednak jest niesamowity kac, bo prowadziliśmy 2:0, ale wiem też na przyszłość, na których zawodnikach budować drużynę eksportową i jakich zawodników trzeba dokooptować - mówi Smuda.
Sparingowa porażka ze Słowakami może przeszłaby bez echa, gdyby nie była tak wysoka, a sam Smuda nie miał tak dużych zastrzeżeń do postawy swoich podopiecznych.
Bramki ze sparingu AS Trencin - Wisła Kraków (5:0):
[wrzuta=3jW3QPeL1eB,mmkk07]
- Mnie nie boli ta porażka, bo to piłkarzy powinno boleć. Tym, którym w czerwcu kończą się kontrakty, wyciągnę tylko notatki i będę ich rozliczał. Dlaczego jeden czy drugi nie dostanie przedłużonego kontraktu, to sam będzie wiedział. Przypomni sobie Trenczyn, przypomni sobie inne mecze ligowe, w których nie włożył nogi, w których nie powalczył, w których się nie wrócił. To wszystko w moim notatniku jest i później razem z Cupiałem usiądziemy i będziemy mu to czytać - opowiada szkoleniowiec.
W meczu z Koroną Wisła będzie mocniejsza o swojego najlepsza strzelca Pawła Brożka, który ostatnio leczył uraz mięśnia czworogłowego. - Skoro my nie mamy innego napastnika, tylko jego, to chuchamy i dmuchamy, żeby grał. Być może jakaś konkurencja dobije w grudniu, ale poczekajmy na to wszystko. Wtedy nie będzie tego problemu, żeby Paweł Brożek nie miał czasu się wykurować. I jeżeli się ma na każdą pozycję 2-3 zawodników, to jest inaczej. Gdybyśmy mieli jeszcze dwóch napastników, to na pewno byłoby dużo łatwiej dla każdego z nich - mówi Smuda, po raz kolejny odwołując się potencjalnych wzmocnień w zimowym oknie transferowym.