Premierowy w sezonie występ Przemysław Tytoń zaliczył 25 września w meczu krajowego pucharu. Trener Phillip Cocu wystawił 26-latka w tym spotkaniu, chcąc dać odpocząć Jeroenowi Zoetowi. Kilka dni później w Eredivisie między słupkami tradycyjnie stanął Holender i doznał groźnej kontuzji.
Absencja Zoeta pozwoliła Tytoniowi powrócić do regularnych występów. Polski golkiper łącznie rozegrał 10 meczów (w tym 9 w wyjściowym składzie), opuszczając tylko jeden pojedynek z powodu wstrząśnienia mózgu, którego doznał w wyniku zderzenia ze słupkiem.
Niestety dla reprezentanta Polski podczas przerwy reprezentacyjnej do pełni sił doszedł Zoet i w sobotnim meczu z SC Heerenveen to właśnie na niego postawił szkoleniowiec PSV. - Wybór bramkarza numer 1 został dokonany już przed rozpoczęciem sezonu. Z powodu kontuzji Zoeta do gry wkroczył Tytoń i spisywał się naprawdę bardzo dobrze. Teraz Jeroen jest już jednak zdrowy i będziemy stawiać na niego - powiedział już przed spotkaniem Cocu.
22-latek w konfrontacji z Heerenveen, która zakończyła się remisem 1:1, ustrzegł się błędów, a przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia. Czy w tej sytuacji Tytoń do końca rundy jesiennej będzie siedział wśród rezerwowych? Wiele wskazuje na to, że tak, ponieważ Boeren nie występują już w Pucharze Holandii i pozostało im tylko sześć meczów do rozegrania.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.