Kmita obnażył braki defensywne jastrzębian - GKS Jastrzębie - Kmita Zabierzów 0:2 (relacja)

Sobotnie spotkanie z Kmitą Zabierzów było dla jastrzębian najlepszą okazją do zrehabilitowania się za ostatnią porażkę 0:4 z Bielskiem. Piłkarze GKS-u jednak jej nie wykorzystali, a co gorsze zaprezentowali się niewiele lepiej niż w meczu z Podbeskidziem. Po dwóch trafieniach Piotra Bagnickiego zasłużone zwycięstwo odniósł Kmita Zabierzów, który tą wygraną udowodnił, że potrafi grać w futbol.

Przyjezdni, którzy słyną z dobrej defensywy w Jastrzębiu od pierwszych minut zaskoczyli rywala także gra z przodu. Już w siódmej minucie spotkania wynik mógł otworzyć Wojciech Fabianowski, który spróbował sprytnie przelobować Jakuba Kafkę. Czeski golkiper futbolówkę lekko trącił palcami co pozwoliło koledze z defensywy Adamowi Wrzaskowi wybić piłkę niemal z linii bramkowej.

Zabierzowianie rozkręcali się z minuty na minuty. W 22. minucie ładnym podaniem popisał się Piotr Bagnicki, którego podanie do Bębenka w ostatniej chwili przeciął prawy obrońca GKS - Janusz Wrześniak. Gospodarze poważniej zagrozili bramce Różalskiego dopiero w 39. minucie spotkania, kiedy to Marek Kubisz wyrzucił piłkę zza linii bocznej wprost do Kamila Wilczka. Uderzenie młodego pomocnika z ostrego kąta było jednak niecelne.

Cztery minuty przed przerwą fatalny w skutkach błąd popełni Wrzask, który przed własnym polem karnym stracił piłkę na rzecz Bębenka. Pomocnik gości idealnie obsłużył Piotra Bagnickiego, który uderzeniem przy słupku dał przyjezdnym prowadzenie.

Po przerwie na dwie zmiany zdecydował się trener gości, który wpuścił na boisko doświadczonego Witolda Wawrzycka oraz Marcina Karwota. Styl gry jastrzębian jednak się nie zmienił. Gospodarzom wciąż brakowało pomysłu na grę, a ich próby kontrataków skutecznie rozbijane były przez defensorów Kmity. Jastrzębianie na chwilę przebudzili się w 60. minucie. Piłkę przed pole karne zagrał Wawrzyczek. Dobrze ustawiony Wilczek świetnie obsłużył Wrzaska, który strzałem głową mógł zrehabilitować się za stracona z jego winy bramkę. Niestety piłka trafiła tylko w słupek.

Trzy minuty później szansę miał jeszcze Karwot, ale jego uderzenie zostało zablokowane i skończyło się tylko na rzucie rożnym, który większego zamieszania pod bramką nie przyniósł. Lepszy pomysł na grę mieli dziś zabierzowianie, którzy od 69. minuty prowadzili już 2:0. Z lewej strony zagrał Piotr Powroźnik, który znalazł w polu karnym Bagnickiego, a ten skoczył do piłki najwyżej i od lewego słupka umieścił ją w siatce.

Po drugim trafieniu wyraźnie widać było, że Kmita przeszedł do defensywy skupiając się już tylko na obronie wyniku. Jastrzębianie po boisku biegali już bez wiary. Na zmianę obrazu gry nie wpłynęło nawet wprowadzenie czwartego napastnika Marcina Narwojsza. Kmita dowiózł dwubramkowe prowadzenie do końca spotkania i wygrał w Jastrzębiu Zdroju jak najbardziej zasłużenie.

GKS Jastrzębie Zdrój - Kmita Zabierzów 0:2 (0:1)

0:1 - Bagnicki 41'

0:2 - Bagnicki 69'

Składy:

GKS Jastrzębie Zdrój: Kafka - Pielorz, Wrześniak (62' Narwojsz), Wrzask, Bednarek, Kostecki (46' Wawrzyczek), Wieczorek, Wilczek, Woźniak (46' Karwot), Kubisz, Żbikowski.

Kmita Zabierzów: Różalski - Makuch, Cios, Romuzga, Bębenek, Zawadzki (90' Łapiński), Gawęcki, Powroźnik, Kościukiewicz, Fabianowski (65' Cebula), Bagnicki (79' Wasilewski).

Żółte kartki: Wilczek (GKS) oraz Bagnicki, Powroźnik (Kmita).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 1500.

Komentarze (0)