24-letni golkiper obronił już w tym sezonie 87 strzałów rywali, a przepuścił tylko 11. Ma 89-procentową skuteczność w interwencjach na linii, co pod tym względem czyni go najlepszym bramkarzem T-Mobile Ekstraklasy.
W meczu z Koroną (1:0) wiele pracy akurat nie miał, ale zachował koncentrację i nie dał się zaskoczyć rywalom. - Takie mecze wymagają od bramkarza pełnej koncentracji, ale myślę, że dopasowałem się do poziomu drużyny, byłem więc odpowiednio skoncentrowany. Na tyle, że nic nie wpadło - mówi Miśkiewicz.
Sama Wisła natomiast zwycięskiego gola zdobyła dopiero w końcówce dzięki niezawodnemu Pawłowi Brożkowi. - Gdybyśmy byli skuteczniejsi, wygralibyśmy nawet wyżej, bo mieliśmy na to sytuacje. Jesteśmy jednak zadowoleni, graliśmy do końca i nawet gdy strzeliliśmy bramkę, to jechaliśmy na maksa. Cieszę się, że cały mecz udało się zagrać na podobnym tempie, dobrej agresji i z chęcią zwycięstwa - podkreśla wychowanek Kmity Zabierzów.
Miśkiewicz jest w gronie wielu zawodników Wisły, którym po sezonie wygasa kontrakt z klubem. - Jest kontakt, ale rozmawiajcie lepiej z moim menedżerem. Ja nie chcę sobie zaprzątać tym głowy, bo nie chciałbym, żeby to wpłynęło na moją formę. Jest chęć ze strony klubu, jest chęć z mojej strony, rozmowy się rozpoczęły. Do podpisu trzeba jeszcze troszkę dograć. Jak długa będzie umowa? Jak dadzą mi dożywotnią, to zostanę - uśmiecha się 24-latek, który od dziecka kibicował właśnie Białej Gwieździe.