W pojedynkach z Bayernem Monachium oraz SSC Napoli Łukasz Piszczek pojawiał się na murawie dopiero około 80. minuty i nie zdążał wywrzeć wpływu na przebieg spotkań. W najbliższych meczach Borussia Dortmund będzie mierzyć się ze słabszymi drużynami: FSV Mainz oraz III-ligowym FC Saarbruecken. Wydaje się, że to dobra okazja, by 28-latek wystąpił w dłuższym wymiarze czasowym, ale Juergen Klopp nie zamierza rzucać rekonwalescenta na głęboką wodę.
- Na szczęście z tematem Piszczka w podstawowym składzie nie musimy się śpieszyć, ponieważ ci, którzy go zastępują, nie spisują się źle. Piszczek wrócił, jest już gotowy i niezmiernie nas to cieszy, ale potrzeba czasu i cierpliwości. Nie chodzi o to, że by sobie nie poradził, lecz o to, co jest w danej sytuacji rozsądne - przyznał szkoleniowiec dortmundczyków.
Nie ulega wątpliwości, że Klopp jest zadowolony z postawy Kevina Grosskreutza, który jako prawy obrońca spisuje się od początku sezonu znakomicie. Niemiec udowadnia, że w tej roli radzi sobie lepiej, aniżeli na swojej pierwotnej pozycji, czyli lewym skrzydle. Jeśli trener Borussii nadal będzie widział 25-latka przede wszystkim w defensywie, Piszczka czeka niezwykle trudno zadanie w walce o powrót do podstawowego składu - także wtedy, gdy będzie już gotowy na 100 procent.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.