Z zamiarem przełamania strzeleckiej niemocy wyruszyli Legioniści do Nikozji, gdzie rozgrywali ostatnie spotkanie w grupie J Ligi Europejskiej, a tym samym ostatnie spotkanie w europejskich pucharach w tym sezonie. Haniebny bilans 0:8 w bramkach miał być wreszcie poprawiony.
Na stadionie GSP w Nikozji Legię przywitały "domowe" warunki w postaci zaśnieżonej murawy i niskiej temperatury. Jednak już po kilku chwilach odkąd przebrzmiał pierwszy gwizdek sędziego Roberta Schoergenhofera, mistrzowie Polski rozpoczęli ostrzał bramki Bruna Valego. Pierwsze próby Tomasza Jodłowca i Dominika Furmana nie były celne, ale w 8. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomasza Brzyskiego zamieszanie w polu karnym gospodarzy wykorzystał Jodłowiec i główką umieścił piłkę w siatce dając Legii pierwszego gola w rozgrywkach LE!
Podopieczni Jana Urbana rozochocili się po objęciu prowadzenia na Wyspie Afrodyty i nie spuszczali z tonu. 4 minuty później przed okazją podwyższenia wyniku na 2:0 stanął Władimir Dwaliszwili, który jednak po podaniu Bereszyńskiego trafił prosto w bramkarza.
Warszawska drużyna przeważała na niełatwym do gry boisku w Nikozji, lecz po pierwszym kwadransie bardzo dobrej gry, tempo meczu nieco spadło. Akcja przeniosła się na środek boiska. Zaskakiwała zwłaszcza słaba postawa Gastona Sangoya, strzelca trzech bramek w rozgrywkach Ligi Europy, który tym razem był niewidoczny i mało skuteczny. Kilka minut przed zejściem do szatni arbiter z Austrii rozdał dwie żółte kartki zawodnikom Apollonu: Gastonowi Sangoyowi i Roberto.
Po wznowieniu gry Legioniści znowu zaczęli naciskać na cypryjski zespół. Chwilę nieuwagi Wojskowych usiłowali wykorzystać zawodnicy Apollonu, którzy po błędzie Brzyskiego niebezpieczne wypuścili się pod bramkę Dusana Kuciaka. Na ich szczęście w sytuacji dobrze odnalazł się Dossa Junior, który wybił piłkę i oddalił zagrożenie.
W trakcie pięciu minut Cypryjczycy mieli jeszcze dwie okazje na przechytrzenie słowackiego golkipera, ale tym razem szczęście uśmiechnęło się do Legii.
Dość szybko, bo w 63. minucie, Tomasz Brzyski świetnie zrehabilitował się za błąd, który mógł skutkować stratą bramki. Standardowo już obrońca Legii ustawił się do wykonywania rzutu wolnego, jednak tym razem zamiast dośrodkować, posłał piłkę pod samą poprzeczką do bramki, nie dając Valemu szans na obronę.
Nerwy zaczęły puszczać kibicom rzucającym na boisko różne przedmioty, ale nie tylko im. Po faulu na Jakubie Rzeźniczaka w przepychankę wdał się... Bartosz Bereszyński. W konsekwencji "Bereś" został wyrzucony z boiska, podobnie jak inny uczestnik awantury - Gaston Sangoy - który obejrzał drugi raz żółty kartonik.
Grając "10" na "10" zawodnicy obu drużyn w dalszym ciągu ryzykowali upomnieniami ze strony austriackiego sędziego. W końcówce meczu było zdecydowanie więcej walki na boisku niż gry. Ten czas Jan Urban wykorzystał na dokonanie zmian. Obraz gry już się jednak nie zmienił i Wojskowi na zakończenie przygody z Ligą Europejską odnotowali zwycięstwo, i to wyjazdowe. Pozostaje jedynie żal, że warszawska machina obudziła się tak późno.
Apollon Limassol - Legia Warszawa 0:2 (0:1)
0:1 - Jodłowiec 8'
0:2 - Brzyski 63'
Składy
Apollon Limassol: Bruno Vale - David Rojas Mena, Georgios Merkis, Jose Catala (62' Angelos Charalambous), Ovidiu Dananae - Fotios Papoullis (23' Stefan Grigorie), Marcos Gullon, Charalambos Kyriakou (70' Camel Meriem), Bertrant Robert - Gaston Sangoy - Roberto.
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski (79' Jakub Wawrzyniak) - Henrik Ojamaa (87' Patryk Mikita), Tomasz Jodłowiec, Dominik Furman, Michał Kucharczyk - Helio Pinto (71' Inaki Astiz) - Władimir Dwaliszwili.
Żółte kartki: Roberto, Sangoy (Apollon) oraz Mikita (Legia)
Czerwone kartki: Sangoy /69 ' - za dwie żółte/ (Apollon) oraz Bereszyński /69' - za odepchnięcie rywala/ (Legia).
Sędzia: Robert Schoergenhofer.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.