Stalówka, która dysponuje jednym z najniższych budżetów w II lidze nadspodziewanie dobrze radziła sobie w rozgrywkach ligowych. Zielono-czarni byli nawet przez chwilę liderami, a ostatecznie na zakończenie jesiennych zmagań uplasowali się na czwartym miejscu. Nie da się ukryć, że bardzo dobrą robotę wykonuje opiekun Stali Paweł Wtorek, który dal szansę młodym graczom i nie boi się stawiać na wychowanków. - Dopóki będę trenerem nie będzie żadnego młodzieżowca z zewnątrz - mówił jakiś czas temu szkoleniowiec ekipy z hutniczego miasta.
Dobra dyspozycja zawodników Stali spowodowała zainteresowanie innych klubów. Władze klubu jak i sztab trenerski spodziewali się takiego obrotu sprawy. Jednym z głównych kandydatów do opuszczenia Stalowej Woli jest niewątpliwie Wojciech Reiman, który miał wręcz kapitalną jesień i bez tego gracza nikt w zespole z Podkarpacia nie wyobraża sobie gry na wiosnę. Pomocnikiem Stali zainteresowane są ponoć GKS Bełchatów i Dolcan Ząbki.
Oprócz wspomnianego Reimana duże zainteresowanie wzbudza też wychowanek Stalówki, 18-letni Mateusz Argasiński, który przebojem wdarł się do składu i jest pewnym punktem drużyny. Dodatkowo ten gracz jeszcze przez dwa kolejne sezony będzie miał status młodzieżowca. Młodym pomocnikiem zainteresowany jest Ruch Chorzów i prawdopodobnie także Miedź Legnica. - Słyszałem, że oglądali mnie przedstawiciele klubu z Chorzowa. Nikt jednak ze mną nie rozmawiał - powiedział Argasiński.
Władze Stalówki niechętnie będą chciały się pozbyć młodego zawodnika. - Będziemy starali się zatrzymać Argasińskiego, bo to ważny zawodnik naszego zespołu - mówi Mariusz Szymański, pełniący tymczasowo obowiązki prezesa Piłkarskiej Spółki Akcyjnej Stali. Sam gracz, o którym trener Wtorek mówił, że jest bardzo inteligentnym i twardo stąpającym po ziemi zawodnikiem, ze spokojem podchodzi do zainteresowania jego osobą. - Cieszę się, że ktoś przyjeżdża mnie oglądać, ale przede mną jeszcze bardzo dużo pracy - zakończył Mateusz Argasiński.