Wygraliśmy zasłużenie - komentarze po meczu GKS Katowice - Stal Stalowa Wola

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

GKS Katowice pokonał w meczu u siebie Stal Stalową Wolę. Zawodnicy obu drużyn podkreślali po meczu, że był to bardzo ciężki pojedynek. Katowiczanie byli bardzo zadowoleni z pierwszego zwycięstwa pod wodzą Adama Nawałki. Natomiast piłkarze Stali żałowali straconych punktów, ale jak przyznał ich kapitan, Krystian Lebioda - <i>GKS wygrał zasłużenie</i>.

W tym artykule dowiesz się o:

Władysław Łach (trener Stali Stalowa Wola): Przede wszystkim powiem, że szkoda mi naszych kibiców, którzy wspomagają nas przez cały czas. Nawet w meczach wyjazdowych. O 4 rano musieli wyjechać, są wierni tej drużynie, a my im nie dajemy satysfakcji. Nie dajemy, bo przegrywamy kolejny mecz. Nie można meczu wygrać, jeśli jest się nieskutecznym. W pierwszej połowie nie stworzyliśmy sobie żadnej sytuacji. Po przerwie mieliśmy dwie sytuacje. Może gdybyśmy zdobyli bramkę można byłoby się pokusić o jeden punkt. Państwo się zdziwią, że mówię o jednym punkcie. Mówię to, bo moc zawodnicza GKS-u Katowice jest taka a nie inna i na dzisiaj drużyna ta na pewno nie jest na miejscu, na jakim być powinna. Jak wchodzą zawodnicy z ławki, to ja bym ich na 200% u siebie wstawiał, jakbym miał ich w składzie. Ale ich po prostu nie mam. Szkoda, że kolejny raz nie potrafiliśmy przywieźć jednego punktu z meczu wyjazdowego. To by na pewno chłopaków podbudowało. Broni jednak nie składamy.

Adam Nawałka (trener GKS-u Katowice): Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Na to, żeby wszystko funkcjonowało tak, jak powinno i żebyśmy zajmowali miejsce należne GKS-owi wpływa wiele czynników. Wiadomo, że sytuacja ekonomiczna klubu jest bardzo trudna. Ja przede wszystkim bardzo się cieszę z tego, że udało się zawodników przekonać do odrzucenia tej sytuacji finansowej od sytuacji czysto szkoleniowej, piłkarskiej. I za to muszę pochwalić drużynę. Gdy wychodzimy na trening czy na mecz to zawodnicy o tym nie rozmawiają. Myślę, że jest to obiecujące na przyszłość. Te dzisiejsze trzy punkty, które bardzo cieszą, będą impulsem do tego, aby GKS ruszył krok po kroku w górę tabeli. Mecz trudny, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo i przyjemnie. Spodziewaliśmy się trudniejszego meczu niż z Widzewem. Żeby wygrać u siebie trzeba prowadzić grę, trzeba ryzykować, trzeba stworzyć sobie wiele sytuacji, żeby tą jedną wykorzystać. Początek meczu był niezły w naszym wykonaniu. Kontrolowaliśmy grę i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Później był totalny chaos, powrót do długich piłek, niedokładnych zagrań. Wiadomo, że te nerwy są wtedy, co raz większe i ciężko o sytuacje bramkowe. Stal w drugiej połowie stworzyła sobie sytuacje. Znam ten ból, bo w poprzednich meczach tez mieliśmy niezłe, nawet lepsze, sytuacje i przegrywaliśmy. Myślę, że to zwycięstwo było zasłużone i będzie zwiastunem do marszu w górę tabeli.

Krystian Lebioda (Stal Stalowa Wola): Trudno coś powiedzieć po takim meczu. Widać, że jesteśmy w dołku. Gramy słabo, nie potrafimy się przy piłce utrzymać. Mieliśmy dwie dobre sytuacje, ale nie strzeliliśmy. Gospodarze to wykorzystali i wygrali zasłużenie. Wynik jest sprawiedliwy.

Szymon Kapias (GKS Katowice): Bardzo ciężki mecz. Wywalczony, wyszarpany. Zostawiliśmy na boisku bardzo dużo zdrowia, ale inaczej nie da się wygrać meczu. We wcześniejszych spotkaniach też zostawialiśmy wszystko, co mieliśmy, ale brakowało szczęścia. Dzisiaj nam dopisało. Wydaje mi się, że zasłużyliśmy sobie dzisiaj na to zwycięstwo.

Jacek Gorczyca (GKS Katowice): Absolutnie nie jestem bohaterem. W szatni jest 18 chłopaków i sztab szkoleniowy. Wszyscy oni bardzo ciężko pracowali na to zwycięstwo. Mnie się w końcu udało pomóc drużynie. Przyzwyczaiłem chłopaków i kibiców do swojego wysokiego poziomu, a w tej rundzie z tym poziomem mojej gry było różnie. Bardzo się z tego cieszę, tym bardziej, że pomogłem drużynie wywalczyć punkty. Na Widzewie było w miarę dobrze, ale punktów nie było, a dzisiaj się udało.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)