Była 73. minuta meczu Ruchu z Górnikiem. Do rzutu wolnego, do piłki oddalonej ponad 30 metrów od bramki zabrzan podszedł Filip Starzyński i przepięknym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Jak się okazuje, taki finał chwilę wcześniej przewidział, inny specjalista od stałych fragmentów, Marek Zieńczuk, który całe derbowe spotkanie spędził na ławce rezerwowych. - Marek przed uderzeniem powiedział, że teraz będzie gol. No i miał rację - wyjawił, zmieniony w przerwie, Bartłomiej Babiarz. - Gol, potem asysta. Nic, tylko bić Filipowi brawo - cieszył się, będący ostatnio w słabszej formie, pomocnik. - Pokazaliśmy po przerwie, że mamy klasę. Spotkanie nie ułożyło się dla nas dobrze, chociaż uważam, że początkowo prowadziliśmy grę, a to Górnik zdobył gola - dodał.
Autor pierwszego gola dla Niebieskich spokojnie podchodził do faktu, że został bohaterem Cichej. - To kolejne trzy punkty, które zbliżają nas do ósemki. To jest obecnie nasz cel. Dobrym podsumowaniem wszystkiego będzie dla nas wygrana nad Zagłębiem – powiedział "Figo". - Górnik groźnie kontrował, my chcieliśmy bardziej grać piłką. Zabrzanie w składzie mają groźnych Nakoulmę, Zacharę, Olkowskiego. Tym chcieli nas pokonać, nie udało im się to - uzupełnił pomocnik Ruchu, którego kariera nabiera rozpędu.
Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.
Zwycięską bramkę dla chorzowian zdobył siedem minut przed końcem pojedynku Piotr Stawarczyk. W ubiegłym sezonie zawodnik nie miał zbyt dobrych notowań wśród kibiców Niebieskich. - Po przerwie nie mieliśmy nic do stracenia, przegrywaliśmy mimo że kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Wiedzieliśmy jak ważny jest to mecz dla naszych kibiców - stwierdził stoper. - Parokrotnie byłem blisko dojścia do piłki pod bramką Górnika i w końcu mi się to udało - dodał Stawarczyk. Dla stopera było to pierwsze trafienie w sezonie.