LM: Skład Borussii na decydujący mecz już znany? Polskie trio ma zagrać od początku

Jak już informowaliśmy, w pojedynku z Olympique Marsylia, który zadecyduje o tym, czy Borussia Dortmund awansuje do 1/8 finału Ligi Mistrzów, nie będą mogli zagrać Neven Subotić, Mats Hummels, Marcel Schmelzer i Sven Bender, a także Manuel Friedrich. Jak wobec absencji kluczowych zawodników będzie wyglądało podstawowe zestawienie czarno-żółtych?

Na prawej strony obrony ma wystąpić Łukasz Piszczek, podczas gdy Kevin Grosskreutz będzie wcielał się w rolę środkowego obrońcy. Niemiec jest piłkarzem wszechstronnym, ale na tej pozycji w ostatnich latach nie występował. Na pozycję numer "6" zostanie z kolei przesunięty Henrich Mchitarjan, który będzie partnerował Sebastianowi Kehlowi.

Dzięki temu, że Ormianin musi wypełniać lukę w środku pola, o występ od 1. minuty nie musi obawiać się Jakub Błaszczykowski. Polak wespół z Pierre-Emerickiem Aubameyangiem i Marco Reusem będzie odpowiedzialny za dogrywanie piłek Robertowi Lewandowskiemu. Na ławce usiądą m.in. Oliver Kirch, Jonas Hofmann,  Julian Schieber oraz Nuri Sahin, który pomimo kłopotów zdrowotnych znalazł się w kadrze meczowej.

Polskie trio tylko raz w tym sezonie w komplecie wystąpiło w wyjściowej "11". Miało to miejsce w wygranym 3:1 spotkaniu 14. kolejki Bundesligi przeciwko FSV Mainz.

Juergen Klopp, chociaż Borussia ostatnio rozczarowuje, jest dobrej myśli przed potyczką na Stade Velodrome. - Do tego meczu, który jest dla nas jak finał, przygotowywaliśmy się od 14 dni. Stajemy przed ogromną szansą wyjście z bardzo, bardzo trudnej grupy. Nie będziemy grać na "hura", ale dużą wagę przywiążemy do defensywy. Osiągnęliśmy już wiele w Europie i liczymy, że podtrzymamy dobrą passę - tłumaczy szkoleniowiec.

Przewidywany skład Borussii na mecz z Marsylią: Weidenfeller - Piszczek, Grosskreutz, Sokratis, Durm - Kehl, Mchitarjan - Błaszczykowski, Reus, Aubameyang - Lewandowski.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Wojciech Szczęsny: W pierwszym meczu z Napoli byliśmy przerażający