Zawisza Bydgoszcz pogromcą faworytów

Legia Warszawa, Śląsk Wrocław i Wisła Kraków to trzy drużyny naszej ligi, które zostały pokonane przez Zawiszę Bydgoszcz. Czy w piątek do tego grona dołączy Lech Poznań?

Najpierw Wisła Kraków, potem Śląsk Wrocław i na koniec Legia Warszawa. Tak wygląda trio naszej ligi pokonane tej jesieni przez bydgoski zespół. W piątek siłę beniaminka T-Mobile Ekstraklasy sprawdzi ostatni z czterech muszkieterów, czyli Lech Poznań. Trener gospodarzy Ryszard Tarasiewicz uważa, że jego drużyna potrafi grać z najlepszymi ekipami w Polsce.

- Na pewno czuje się większy prestiż przed piątkowym starciem, ale my już graliśmy z powodzeniem w takich spotkaniach. Wystarczy przypomnieć tutaj potyczki z Legią Warszawa, Śląskiem Wrocław i Wisłą Kraków - podkreślił w rozmowie ze SportoweFakty.pl Ryszard Tarasiewicz. - Ale bez względu na prestiż i rangę takiego starcia ewentualny zwycięzca zainkasuje tylko trzy punkty i nic więcej. Żadnej dodatkowej premii za taki triumf nie ma - zauważył dalej szkoleniowiec Zawiszy.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas!

Piątkowy pojedynek będzie też szczególny dla czwórki osób w bydgoskim klubie. Przede wszystkim dla właściciela Radosława Osucha, który większą część swojego życia spędził właśnie w Poznaniu. Tak jak jego żona i jednocześnie prezes spółki Anita Osuch. Pierwsze kroki w seniorskiej piłce w barwach Lecha stawiał też rezerwowy bramkarz gospodarzy Andrzej Witan oraz utalentowany pomocnik Kamil Drygas.

Z tym ostatnim wiąże się ciekawa sprawa. W poprzednim sezonie Kamil Drygas był tylko wypożyczony do Zawiszy. Latem wrócił na krótko do Lecha, ale w ekipie Mariusza Rumaka nie miał większych szans na grę. Wobec tego zdecydował się na ponowną grę w Bydgoszczy. - Kamil chciał grać u nas i z pewnością będzie cennym zawodnikiem. Porozumieliśmy się z Lechem w kwestii ceny, a także kontraktu, więc zawodnik wraca do bydgoskiego klubu - mówił latem właściciel spółki Radosław Osuch.

Dla bydgoszczan pojedynek z Lechem Poznań będzie ostatnim w tym roku przed własną publicznością. Zawisza piłkarską jesień zakończy wyjazdowym spotkaniem z Cracovią Kraków. - Im wyższe miejsce w tabeli na koniec jesieni, tym większy komfort pracy w okresie zimowym i to też teraz toczy się teraz rywalizacja. Dlatego chcemy mocnym akcentem zakończyć rok 2013 - zakończył Tarasiewicz.

Źródło artykułu: