Pech Djurdjevicia / Bosacki wrócił do gry

Obrońca Lecha Poznań, Ivan Djurdjević może mówić o sporym pechu. Dla niego bieżący rok nie jest zbyt udany. Stracił w nim wiele czasu, głównie z powodu kontuzji, a gdy wydawało się, że wrócił już wreszcie do gry, nabawił się kolejnego urazu. Na problemy zdrowotne nie narzeka już Bartosz Bosacki.

Pechowiec z Serbii

Ivan Djurdjević do Lecha Poznań trafił latem zeszłego roku. Trener Franciszek Smuda miał wakat na lewej stronie defensywy i Serb miał być na to lekarstwem. Szybko przekonał do siebie sztab szkoleniowy oraz zyskał sympatię kibiców. Runda jesienna zeszłego sezonu była dla niego bardzo udana, ale skończyła się kontuzją od której zaczęły się wszystkie jego problemy.

W ostatnim ligowym meczu doznał kontuzji barku, która wykluczyła go z przygotowań do rundy wiosennej. Gdy wrócił w marcu na pojedynek ligowy z Widzewem Łódź brutalnie sfaulował Adriana Budkę za co obejrzał czerwoną kartkę i został zdyskwalifikowany na trzy kolejki. Po powrocie rozegrał półtora meczu, a w kolejnym spotkaniu z Groclinem Grodzisk Wlkp. zobaczył dwie żółte, a konsekwencji czerwoną kartkę. W ten sposób stracił prawie dwa miesiące. W maju zagrał w trzech spotkaniach i po zakończeniu rundy wiosennej nie mógł być dumny ze swoich dokonań.

Jak się okazało to nie koniec pecha. W obecnym sezonie Djurdjević zdążył zagrać tylko w pierwszym meczu Pucharu UEFA z Chazarem Lenkoran, a potem znów leczył kontuzję. Jego powrót ciągle się opóźniał, ale wreszcie pojawił się na boisku w dogrywce pojedynku z Austrią Wiedeń. Trzy dni później zagrał bardzo dobre 90 minut przeciwko Legii Warszawa.

W poniedziałkowym meczu Pucharu Ekstraklasy Lecha z Lechią Gdańsk Serba zabrakło w składzie, chociaż zagrali wszyscy zdrowi zawodnicy, którzy byli do dyspozycji trenera. Jak się okazało 31-letni obrońca znów nabawił się urazu. Nie mógł on nawet dokończyć indywidualnych zajęć. W najbliższym czasie powinno być wiadomo na ile groźna jest to kontuzja.

Powrót "Bosego"

Ewentualna absencja Djurdjevicia w kolejnym spotkaniu to dla Franciszka Smudy lekki kłopot. Szkoleniowcowi Lecha z głowy uciekło jednak jedno zmartwienie, bowiem do zdrowia wrócił Bartosz Bosacki, który rozegrał 45. minut przeciwko Lechii.

Przypomnijmy, że "Bosy" urazu nabawił się podczas meczu reprezentacji Polski ze Słowenią. Potem po kilkudniowej przerwie w treningach zagrał w pierwszym spotkaniu z Austrią Wiedeń, ale uraz się odnowił.

USG Machaja

Głównym założeniem poznaniaków w meczu Pucharu Ekstraklasy było nienarażanie się na kontuzję. W drugiej połowie ostro zaatakowany został Mateusz Machaj. Młody pomocnik Kolejorza przez długi czas był opatrywany za boiskiem. Ostatecznie masażyście sprawili, że Machaj mógł wrócić do gry. We wtorek niedawny debiutant przejdzie badanie USG, które da odpowiedź na pytanie czy lechita jest zdrowy, czy też narzeka na jakiś uraz.

Wciąż kontuzjowani

Mimo iż sytuacja zdrowotna w Lechu się ostatnio poprawiła, to z kilku piłkarzy Franciszek Smuda wciąż nie może korzystać. Nie w pełni sił nadal są Luis Henriquez, Marcin Kikut oraz Tomasz Bandrowski.

Komentarze (0)