O ile w minionej edycji Ligi Mistrzów Bayern Monachium bez najmniejszego problemu wygrał dwumecz z Juventusem Turyn (4:0) i FC Barceloną (7:0), o tyle z Arsenalem Londyn w 1/8 finału miał spore kłopoty. Na Emirates Bawarczycy wygrali 3:1, jednak w rewanżu podopieczni Arsene'a Wengera zwyciężyli 2:0 i do ostatnich sekund atakowali.
Poniedziałkowe losowanie ponownie przydzieliło sobie liderów Bundesligi i Premier League. Kanonierzy - jako zespół z drugiego koszyka - mogli spodziewać się trafienia na europejskiego giganta, ale Bayern mógł wpaść także na Olympiakos Pireus czy Zenit Sankt Petersburg, czyli ekipy znacznie mniej klasowe od Mesuta Oezila i spółki.
- Bez wątpienia mogliśmy wylosować bardziej wygodnego i łatwiejszego do przejścia oponenta. Oczywiście, że wolałbym mierzyć się na tym etapie rozgrywek z Zenitem niż z Arsenalem. Do pojedynków z Kanonierami podejdziemy z dużym respektem, wiedząc, że czeka nas bardzo trudna przeprawa. Musimy rozegrać dwa świetne mecze, aby przejść dalej - przyznaje Karl-Heinz Rummenigge.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
W porównaniu do poprzedniego sezonu zespół ze stolicy Wielkiej Brytanii prezentuje się znacznie lepiej na krajowym podwórku. - Trzeba przyznać, że Arsenal, który bez wątpienia nie był naszym wymarzonym przeciwnikiem, jest silniejszym zespołem niż przed rokiem, zwłaszcza że został wzmocniony przez Mesuta Oezila - zauważa kapitan Philipp Lahm. - W tego typu dwumeczach nie ma faworyta. Będzie bardzo, bardzo ciężko, ponieważ w Arsenalu występuje wielu klasowych zawodników - przekonuje Dante.
Przypomnijmy, że Arsenal w fazie grupowej rywalizował z Borussią Dortmund. W Londynie 2:1 wygrali Niemcy, ale w rewanżu górą w stosunku 1:0 byli Anglicy.