Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin przegrali ostatni mecz w tym sezonie. Miedziowi, którzy przed sezonem zapowiadali walkę o europejskie puchary, znów błąkają się w dolnych rejonach tabeli. Klub z Lubina zgromadził na swoim koncie siedemnaście punktów i jest trzeci od końca w ligowym zestawieniu. - Jestem absolutnie zawiedziony wieloma meczami, szczególnie na własnym boisku. Wszystko na to wskazuje, że dorobek punktowy jest z jednej strony potwierdzeniem umiejętności piłkarzy tych, na których klub stawiał szczególnie, a ci którzy czekali na swoje wejście na boisko, niektórzy nawet rok, dwa, niestety zmiany to pokazały, że oni nie potwierdzali swoich umiejętności piłkarza ekstraklasy. Smutne, ale to się zbliżało właśnie do takiego końca. W tej chwili, żeby narzekać, że brakowało szczęścia, to nie byłoby to powiedziane w moim stylu - skomentował Orest Lenczyk.
Chwilę później doświadczony szkoleniowiec poszedł jeszcze dalej. - Jestem realistą i uważam, że również ci, którzy postawili na moją osobę, mogą być zawiedzeni tym co zaprezentował zespół w ostatnich meczach. Chcę podkreślić, że kolejne spotkania, kolejne wydarzenia blisko klubu, blisko drużyny, doprowadziły do tego, że prawdopodobnie teraz ocena i każdego zawodnika, i tego, co trzeba zrobić, będzie wyraźnie zmierzała ku temu, przed czym się broniliśmy i ja również - że potrzebna jest rewolucja. Jestem przekonany, że teraz trzeba dokonać nie jedną, dwie zmiany kosmetyczne, ale wielu zmian. Mówię to na podstawie gry, również umiejętności tych drużyn, które znajdują się w drugiej połowie tabeli. Graliśmy tu z kilkoma - z Jagiellonią, Piastem Gliwice czy Koroną, wprawdzie jeszcze beze mnie. Uważam, że w wielu tych drużynach, które są niby zamieszane w "utrzymanie" w ekstraklasie, mają składy bardziej stabilne i mają po kilku zawodników na poziomie ekstraklasy - podkreślił nestor polskich trenerów.
- To, co się stało w ostatnich tygodniach, że kolejni piłkarze z różnych powodów - również przy pomocy pseudokibiców, przy pomocy albo na skutek kontuzji - doprowadziło do tego, że stabilizacja składu była niemożliwa. Stąd też przesunięcia na poszczególnych pozycjach, dawanie szansy gry dublerom czy nawet zawodnikom z tego trzeciego fotela. To wychodziło przez pół godziny, czasem dłużej, ale żeby w całości ocenić każdy mecz, to niestety uważam, że pod tym względem będzie gorąca zima - podsumował Orest Lenczyk.