Rok 2013 dobiega już końca. Jakie minione dwanaście miesięcy było dla polskiej piłki? Na pewno powodów do radości zbyt wiele nie mieliśmy. Nie dostarczała nam ich reprezentacja Polski ani drużyny klubowe. Dobrze, że chociaż dobrze grał zespół prowadzony przez Marcina Dornę, a młode Polki zostały mistrzyniami Europy U-17.
- Patrząc tylko przez pryzmat reprezentacji narodowej, to nie wyglądało to ciekawie, ale i nasze zespoły w europejskich pucharach również nie zachwyciły. Z drugiej strony reprezentacja U-21 zrobiła więcej niż od niej się oczekiwało. Byliśmy losowani z czwartego koszyka do grupy eliminacyjnej razem z Turcją, Szwecją i Grecją. Te wszystkie drużyny przed tymi eliminacjami były wyżej notowane niż my. Plan, który sobie założyliśmy, czyli przede wszystkim wygrać każde spotkanie na własnym boisku, udało się w stu procentach zrealizować. Zwycięstwo z Maltą na wyjeździe było obowiązkiem. Zabrakło tylko jakiegoś remisu lub zwycięstwa z Turcją albo Szwecją - mówi portalowi SpotoweFakty.pl Andrzej Juskowiak.
Jan Tomaszewski zwraca uwagę, aby na minione dwanaście miesięcy spoglądać pod innym kątem i skupić się na działaniach Zbigniewa Bońka.
- Już mówiłem, że 26 października 2012 roku będzie historyczną datą, ważniejszą niż ten mecz na Wembley z 1973 roku. Stało się to. Ten rok potwierdził, że jeśli chodzi o PZPN, dawny PZPN, to jego moim zdaniem już nie ma, a powstała polska federacja futbolu, która doprowadziła do tego, że kibice przestali śpiewać hymn PZPN-u, pamiętamy jaki. To deprymowało piłkarzy. Uważam, że drużyna Bońka zrobiła więcej przez ten rok niż poprzednicy przez kilkanaście lat. Mam tu na myśli reformę rozgrywek, finał Ligi Europejskiej. Dużo ludzi jest "wepchniętych" przez Bońka do UEFA. To jest właśnie prawdziwe działanie. Polska federacja futbolu zaczęła przemawiać ludzkim głosem, działać transparentnie i to chyba jest tym początkiem - stwierdził były reprezentant Polski.
W 2012 roku "odkryliśmy" też kilku zawodników, którzy w przyszłości mogą stanowić o sile biało-czerwonych. - Na ten rok trzeba patrzeć przez pryzmat reprezentacji młodzieżowej. Ten wynik jest bardzo dobry natomiast na całokształt oceny polskiej piłki spogląda się przez wzgląd na pierwszą drużynę narodową. Oczywiście zabrakło awansu na mistrzostwa świata do Brazylii. Jest nowy trener, dwa pierwsze mecze też nie wyglądały obiecująco. Może po części dlatego, że pojawiło się wielu nowych piłkarzy - zaznaczył król strzelców Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie.
Polska piłka klubowa ciągle jest jednak w opłakanym stanie. Znów nie udało nam się wprowadzić drużyny do Ligi Mistrzów, a Legia Warszawa miała ogromne problemy nawet ze strzeleniem gola w Lidze Europejskiej. - Moim największym zmartwieniem jest to, że polskie zespoły w europejskich pucharach słabo się spisały, bo mamy od kilku lat ułatwioną ścieżkę, żeby się dostać do fazy grupowej Ligi Mistrzów i tego nie umiemy wykorzystać. Mówi się o tym, że nasza liga jest coraz lepsza. Ja się mogę zgodzić z tym, że jest coraz lepsza w porównaniu do poprzedniego sezonu, ale w zderzeniu już z europejskimi zespołami, nie robimy kroku do przodu, a co gorsza z drużynami, które kiedyś były w naszym absolutnym zasięgu, w tej chwili mamy duży problem. Może reorganizacja ligi coś zmieni? Jest więcej spotkań, zawodnicy będą na boisku częściej i to spowoduje, że będziemy lepiej przygotowani do gry w europejskich pucharach? Dobra liga to większe możliwości dla selekcjonera. Lepsi zawodnicy i wtedy łatwiej o wybór dla trenera drużyny narodowej - podsumował Andrzej Juskowiak.