Chcę wrócić do Polski - rozmowa z Dawidem Janczykiem, piłkarzem CSKA Moskwa

Kiedy po udanych Mistrzostwach Świata w Kanadzie Dawid Janczyk za rekordową kwotę 4,2 miliona euro opuszczał warszawską Legię i przenosił się do CSKA Moskwa wielu wróżyło mu natychmiastową karierę. Niestety młodego piłkarza w stolicy Rosji czekał zawód. Janczyk nie dostawał szans od trenera Walerego Gazajewa, który uparcie stawiał na Brazylijczyków. Teraz 21-letni piłkarz poważnie zastanawia się nad powrotem do Polski.

Sebastian Staszewski
Sebastian Staszewski

Sebastian Staszewski: Ile prawdy jest w informacjach mówiących o twoim powrocie do Polski?

Dawid Janczyk: Sporo. Chciałbym wrócić do Polski. W tym momencie wiem jednak tyle, co pan. Informacje, które pojawiły się odnośnie Bełchatowa są prawdziwe. Rozmawiałem z moim menagerem na ten temat i mówił, że jest zainteresowanie ze strony GKS. W rachubę wchodzi wypożyczenie na pół roku. Nie wiem tylko jak zareagują na tą propozycję w CSKA bo nie rozmawiałem z nimi na ten temat. No, ale jeżeli nic się nie zmieni, nie będę grał albo czegoś konkretnego mi nie zagwarantują to będę chciał i musiał odejść.

Mówiło się też sporo, że blisko realizacji jest twoje wypożyczenie do Polonii Warszawa. Razem ze swoim menagerem widziany byłeś na stadionie przy Konwiktorskiej.

- Tak, ale to plotki. Byłem przelotem w Warszawie i postanowiłem wpaść na mecz. Tyle z całej sensacji jest prawdą.

Obecnie Bełchatów to zupełnie przeciętna ligowa drużyna. Czym zatem mogą skusić cię włodarze GKS?

- Nie zgodzę się. W Bełchatowie wciąż gra sporo dobrych piłkarzy jak Garguła, Costly czy Wróbel. Jest też tam bardzo dobry trener, czyli Paweł Janas. Ja na Bełchatów jestem zdecydowany. Myślę, że w tej drużynie byłoby mi dobrze.

A gdyby do CSKA wpłynęła oferta wypożyczenia z klubu zagranicznego? Wybrałbyś taką czy jednak zdecydowałbyś się na propozycję z Polski?

- Nie wiem czy taka oferta jest w klubie, ale chyba nie. Wiadomo, że gdyby taka propozycja się pojawiła to poszedłbym to tego klubu, ale musiałbym tam grać. Oczywiście w Bełchatowie też nie miałbym zapewnionego miejsca na boisku, ale byłaby duża szansa na regularną grę. Ja po prostu chcę grać w piłkę.

Twoimi rywalami w ataku zespołu CSKA są Brazylijczycy Wagner Love i Ricardo Jesus oraz Rosjanin Dmitrij Ryżow. Wedle statystyk jesteś dopiero czwartym napastnikiem "Koni".

- No tak to wygląda. W drugiej części sezonu nie grałem w ogóle. W klubie gramy jednym napastnikiem. Ciężko jest wygryźć Wagnera. Jest on podstawowym zawodnikiem reprezentacji Brazylii. Dodatkowo w klubie Wagner potrafi przez trzy mecze być bezbarwnym a w czwartym strzeli hat-tricka. Natomiast Jesus nie jest typowym napastnikiem, on gra podwieszony za Wagnerem. Jest jeszcze Ryżow. W rosyjskiej prasie pojawił się wywiad, w którym Gazajew mówi, że będzie stawiał na młodych Rosjan. I jakie ja mam szanse gry? W środę w sparingu wygraliśmy z jakimś drugoligowcem 4:2 a ja strzeliłem dwie bramki. I co? I tak nic to nie zmieni.

Trener Walery Gazajew podawał powody, dla których praktycznie jesteś pomijany przy ustalaniu składu?

- Nigdy ze mną nie rozmawiał. Raz była rozmowa, ale wyszła z mojej inicjatywy. Pytałem się, czemu nie gram, jakie są tego powody. Powiedział tylko tyle, żebym ciągle był gotowy, żebym ciągle się przygotowywał, bo w końcu przyjdzie moja szansa. Na razie jej ciągle nie dostałem.

A może nie pasujesz trenerowi do koncepcji? Sam powiedziałeś, że gracie jednym napastnikiem, którym jest Wagner Love a z nim rywalizacji nie da się wygrać.

- Wiem, że nie gram, bo Gazajew na mnie nie stawia a nie, dlatego, że jestem za słaby. Chcę udowodnić ludziom, że jestem dobrym piłkarzem.

Jednak już w grudniu Gazajew opuści Moskwę. Na posadę nowego trenera CSKA przymierza się już Roberto Manciniego i Zico. Może warto poczekać do grudnia i powalczyć o względy nowego szkoleniowca?

- Myślę, że wtedy dużo się zmieni. Może wreszcie będę traktowany po równo z innymi. Przyjdzie nowy trener i będzie chciał mnie sprawdzić. Każdy będzie miał "czystą kartkę". Jeżeli jednak zdecyduję się na odejście to pewnie w listopadzie. Jest jeszcze trochę czasu i będę tą analizował.

Po upływie tych dwóch lat nie uważasz, że wyjazd do Moskwy był błędem?

- Nie, zdecydowanie nie! 100 proc. nie! Bardzo dobrze, że tu przyjechałem. Kiedy wyjeżdżałem byłem w bardzo dobrej dyspozycji, po udanych Mistrzostwach Świata w Kanadzie. To dało mi szanse i otworzyło drzwi do kariery. Na początku w CSKA też było dobrze. Strzeliłem w Pucharze Rosji, w derbach z Dynamem. Nawet jak był Jo grałem więcej niż teraz. Zadebiutowałem w Lidze Mistrzów. Zagrałem dwa całe mecze w tym ten z Interem. O tym marzyłem zawsze, więc nie mogę powiedzieć, że żałuję. Szkoda, że teraz tak to się potoczyło.

Kiedy jednak studiuje się twoją historię można dojść do wniosku, że wyjeżdżając na Wschód byłeś po prostu za słabym piłkarzem jak na CSKA.

- Szczerze powiem, że na treningach ani do Jo ani od Ryżowa ani od Jesusa nie jestem gorszy i od nich nie odstaję. Może troszkę technicznie, ale nieznacznie. Umiejętnościami jestem z nimi na równi. Z Wagnerem ciężko rywalizować, bo to inna półka. On faktycznie w tym CSKA się wyróżnia. Może gdybym miał większą renomę dostałbym więcej szans? Właśnie wszystko rozchodzi się o to, że nie zaufano mi tutaj. A widzę na treningach jak się prezentuje i wiem, że w tym klubie mógłbym grać w pierwszym składzie.

W fazie grupowej Pucharu UEFA trafiliście na poznański Lech. Może w tym meczu, z rywalem, którego bardzo dobrze znasz Gazajew da ci się wykazać?

- Chyba jednak nie. W tym wywiadzie, który czytałem trenera zapytano czy właśnie z polską drużyną dostanę szansę. On powiedział, że będzie ciężko, bo on chce i będzie stawiać na młodych zawodników rosyjskich.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×