Runda jesienna sezonu 2013/2014 miała być szansą dla wychowanka Sandecji na nadrobienie zaległości po tzw. "błędach młodości". Przed dwoma laty zawodnik ten nie chciał wrócić do macierzystego klubu z wypożyczenia, więc zarząd wymierzył mu karę 6 miesięcy zawieszenia. Rafał Zawiślan przedłużył sobie również ten okres przebywając w Wielkiej Brytanii, a jego rozbrat z piłką nożną trwał łącznie ponad rok. Wydawało się, że 25-latek na poważnie chciał wrócić do sportu, ponieważ za zgodą władz klubu, kilka tygodni trenował z nowosądecką drużyną, natomiast w czerwcu 2013 roku podpisał kontrakt.
W obecnym sezonie mierzący 176 centymetrów wzrostu pomocnik wystąpił w 14 meczach I ligi oraz 3 spotkaniach Pucharu Polski. Nie strzelił żadnej bramki, próżno też szukać w jego grze wybitnych zagrań. Im bliżej do końca rozgrywek, tym mniej dostawał szans od trenera. Nowosądeccy kibice od kilku lat nie darzyli Rafała Zawiślana sympatią, a miało to związek z jego zachowaniem podczas wypożyczenia do Kolejarza Stróże. Wówczas niepokorny piłkarz zachowywał się prowokująco i arogancko wobec sympatyków Sandecji.
- W trakcie rozmów pomiędzy zawodnikiem a zarządem klubu, obie strony zgodnie doszły do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie zakończenie współpracy. Następnie bardzo sprawnie przeprowadzone zostały wszystkie formalności i Rafał Zawiślan przestał być piłkarzem Sandecji - wyjaśnił Michał Śmierciak, rzecznik prasowy nowosądeczan.