Jose Mourinho głównym rozgrywającym zimowego okienka transferowego w Anglii

Zimowe okienka nie obfitują zazwyczaj w głośne transfery, ale w Anglii zdążyło już solidnie zawrzeć. Na głównego rozgrywającego wyrasta menedżer Chelsea, Jose Mourinho.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Pierwszym - jeszcze stosunkowo cichym - wzmocnieniem The Blues, był Nemanja Matić z Benfiki Lizbona. Serb kiedyś nie przebił się w Londynie, ale teraz jego perspektywy są dużo lepsze, zwłaszcza że "The Special One" oddał do AC Milanu Michaela Essiena, który był daleki od optymalnej formy.

Karuzela rozkręciła się na dobre, gdy gruchnęła informacja o możliwym przejściu do Manchesteru United Juana Maty. Działo się to niemal w czasie, gdy oba zespoły grały ze sobą na Stamford Bridge. Jose Mourinho i jego podopieczni pokonali Czerwone Diabły 3:1 i wiedząc, że w tym sezonie do bezpośredniego spotkania już nie dojdzie, portugalski szkoleniowiec - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - zgodził się na transfer Hiszpana do innego klubu Premier League. Zgodził się, bo jak sam przyznał The Blues odebrali United wszelkie nadzieje na obronę mistrzostwa Anglii.

Jest w tym wszystkim drugie dno. Mata Chelsea już nie zagrozi (przynajmniej w tym sezonie Premier League), ale paradoksalnie może jej pomóc. Wzmocnione tym zawodnikiem Czerwone Diabły zagrają bowiem jeszcze z Arsenalem, Liverpoolem i Manchesterem City i niewykluczone, że urwą tym zespołom jakieś punkty, co zwiększy szanse ekipy ze Stamford Bridge na tytuł.

To nie koniec. Poszukiwacze teorii spiskowych widzą w transferze Hiszpana jeszcze jedną osobliwość. Chelsea nie zrezygnowała przecież ze starań o Wayne'a Rooneya. Nie można wykluczyć, że w zamian za możliwość kupna Maty Jose Mourinho zawarł z Davidem Moyesem dżentelmeńską umowę, która ułatwi londyńczykom sprowadzenie reprezentanta Anglii. Teraz jest to mało prawdopodobne, ale już latem czemu nie - zwłaszcza gdyby Manchester United nie uplasował się w pierwszej czwórce. Po sezonie Rooneyowi zostanie już tylko rok kontraktu na Old Trafford, a raczej trudno się spodziewać, by zechciał go przedłużyć nie mogąc grać w Lidze Mistrzów.

Tej zimy "The Special One" zagrał na nosie także Liverpoolowi. Powód? Pozyskanie Mohameda Salaha. The Reds od dawna starali się o reprezentanta Egiptu, ale działali dość opieszale, tymczasem Chelsea położyła na stół kilkanaście milionów euro i załatwiła transfer błyskawicznie. Czy 21-latek przyda się londyńczykom? Tego do końca nie wiemy. Wiemy jednak, że przeciwko drużynie ze Stamford Bridge potrafił grać doskonale. Strzelał jej gole w półfinale ubiegłej edycji Ligi Europejskiej, a także w obu meczach fazy grupowej trwającej Ligi Mistrzów.

Co jeszcze przyniesie nam zimowe okienko? Wydaje się, że spośród ekip czołówki najmniejsze zapotrzebowanie na nowe twarze ma Manchester City. Podopieczni Manuela Pellegriniego są niesamowicie skuteczni z przodu, nie zawodzą też w tyłach. Więcej problemów ma Arsenal. Kanonierzy wciąż piastują pozycję lidera, lecz ich kadra nie jest zbyt szeroka i niewykluczone, że w końcowym etapie rozgrywek stanie się to problemem.

Póki co Arsene Wenger na zakupy jednak nie wyrusza. Skupia się natomiast na komentowaniu ruchów kadrowych konkurencji. Zdążył już oznajmić, że transfer Maty jest nieuczciwy, a także dokonany tylko po to, by Chelsea wypełniła reguły finansowego fair play. Tymczasem właśnie on powinien najbardziej zabiegać o wzmocnienia. Dlaczego? Ostatnie trofeum Kanonierzy wywalczyli 21 maja 2005 roku. Wygrali wówczas Puchar Anglii, pokonując w finale po rzutach karnych Manchester United. Od tego czasu licznik bije niemiłosiernie i dziś wskazuje już ponad 3100 dni klubu z Emirates Stadium bez poważnego sukcesu.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Roberto Mancini: To ja zbudowałem wielki Manchester City

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×