Adam Nawałka odpowiada Janowi Kocianowi: Filip Starzyński dużo zyskał na zgrupowaniu reprezentacji

Trener Ruchu Chorzów [tag=4392]Jan Kocian[/tag] nie zostawił suchej nitki na selekcjonerze reprezentacji Polski Adamie Nawałce za to, że ten zabrał do ZEA Filipa Starzyńskiego i nie umożliwił mu debiutu w kadrze.

23-letni pomocnik Niebieskich był na zgrupowaniu jedynym zawodnikiem z pola, który nie otrzymał od selekcjonera ani minuty gry w meczach z Norwegią i Mołdawią. Oba mecze z ławki rezerwowych obserwował też Dariusz Trela.

Z takiej sytuacji trener Ruchu nie był zadowolony. - To bardzo niekorzystne dla zawodnika i całego klubu. Nie może być tak, że piłkarza wyciągają z zespołu na tygodniowe zgrupowanie, reprezentacja rozgrywa w tym czasie dwa mecze, a on nie zagrał ani minuty. Jak Filip wróci to będę z nim rozmawiał, dla niego pewnie też to jest przykra sprawa. Jestem zaskoczony tą sytuacją. Gdybyśmy wiedzieli, że tak będzie to Filip nie jechałby na kadrę, tylko trenowałby z nami w Kamieniu. "Figo" zasłużył na powołanie i na grę.

W rozmowie z oficjalną stroną T-Mobile Ekstraklasy Adam Nawałka odniósł się do słów trenera Kociana, z którym nie rozmawiał jeszcze na ten temat. - Liga przecież nie gra, więc w Chorzowie nie byłem - mówi selekcjoner i dodaje: - Nie mam zamiaru nakładać cenzury na szkoleniowca Ruchu. Każdy ma prawo do swojego zdania. Trener Kocian widzi to w ten sposób, ja widzę to inaczej. W moim przekonaniu Filip bardzo dużo zyskał. Pojechał z reprezentacją, zobaczył jak wygląda praca na zgrupowaniu. I widać było zwłaszcza po zakończeniu poszczególnych treningów, że jeszcze trochę mu brakuje jeśli chodzi o integrację z drużyną, czy poziom umiejętności. Wszystko jednak przed nim, tym bardziej, że powołanie otrzymał jak najbardziej zasłużenie. Jeśli w lidze będzie spisywał się bardzo dobrze, otrzyma kolejną szansę - pod warunkiem, że trener puści go na zgrupowanie... Piłkarz w reprezentacji musi być cierpliwy. Ja też wiele meczów przesiedziałem na ławce, zanim wyszedłem w podstawowym składzie.

- Z trenerem Kocianem sobie wszystko wyjaśnimy. Żeby nie być gołosłownym - ja wiem, że dla każdego trenera klubowego to nie jest komfortowa sytuacja, kiedy zabiera mu się kilku ludzi w trakcie przygotowań. Dlatego też Remigiusz Rzepka, nas fizjolog, pozostawał w stałym kontakcie z ludźmi odpowiadającymi za przygotowanie zawodników w klubach, abyśmy wiedzieli, jak dawkować obciążenia poszczególnym zawodnikom w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wszystko po to, żeby ich nieobecność na zajęciach w klubie dla ich formy była właściwie nieodczuwalna. Zapewne dlatego, trenerzy klubów ekstraklasy nie zgłaszali żadnych pretensji, wręcz przeciwnie - podeszli do tematu z pełnym zrozumieniem - kończy Nawałka.

Źródło artykułu: