Jeszcze nigdy w klubowej historii Real Madryt nie zaliczył ośmiu meczów z rzędu bez straconej bramki. Historycznego wyczynu Królewscy mogą dokonać we wtorkowy wieczór przeciwko Espanyolowi Barcelona, z którym w styczniu spotykali się już 2-krotnie. Między słupkami stanie Iker Casillas śrubujący swój rekord liczby minut bez puszczonego gola (592), który również może pod tym względem okazać się najlepszy w historii. Hiszpanowi brakuje bowiem 67 minut do osiągnięcia Francisco Buyo z sezonu 1994/1995.
Z pewnością łatwo nie będzie, gdyż popularne Papużki liczą na cud i odrobienie jednobramkowej straty. Ma im w tym pomóc istny profesor, Sergio Garcia, który w ostatnim ligowym meczu był wspaniale wspierany przez silnego Jhona Cordobę. Espanyol kolejny plus ma między własnymi słupkami, a Kiko Casilla w tym roku już naprzykrzył się Cristiano Ronaldo. Co więcej, we wtorkowym dzienniku Marca pojawiła się informacja, że młody golkiper łączony jest z transferem na Santiago Bernabeu. W kadrze Królewskich zabraknie Garetha Bale'a, którego najprawdopodobniej zastąpi Jese Rodriguez.
Jeszcze trudniejsze zadanie czeka Atletico Madryt, które z Realem może zmierzyć się w półfinale rozgrywek. Problem w tym, że Los Colchoneros wygrali tylko 1:0 na Vicente Calderon i teraz jadą na niezdobytą twierdzę San Mames, by stoczyć bój z Athletic Bilbao. Po przebudowie obiektu Baskowie pokazywali się tutaj 12-krotnie - 10 razy wygrywali i 2 remisowali. Na uwagę zasługuje waleczność gospodarzy, którzy w tych spotkaniach aż 6 razy przegrywali!
W zespole podopiecznych Diego Simeone coś lekko pękło. Los Colchoneros zremisowali u siebie z Sevillą, a później, co im się wcześniej nie zdarzało, po błędach w defensywie stracili dwa gole z Rayo Vallecano. Dodatkowo trwa spora niemoc Diego Costy. Wydawało się, że Brazylijczyk przełamał się w niedzielę, jednak ostatecznie władze ligi uznały, że padła bramka samobójcza. Tym samym nowy reprezentant Hiszpanii nie trafił we wszystkich siedmiu meczach 2014 roku i ma serię 643 minut bez gola.
W środku tygodnia najłatwiejsze zadanie czeka FC Barcelonę, która na boisku Levante UD wygrała 4:1 po recitalu z udziałem Cristiana Tello i Lionela Messiego. Duma Katalonii będzie dążyła do piętnastego z rzędu zwycięstwa na Camp Nou, a szansę powinni dostać piłkarze na co dzień rezerwowi.
Być może meczu nie będzie musiał rozgrywać potencjalny półfinałowy rywal ekipy Gerardo Martino. Ze względu na zaległości ze spłatą pensji protest ogłosili piłkarze Racingu Santander, którzy żądają odejścia władz klubu. III-ligowiec może nawet nie wyjść na własny stadion, choć wyjazdowa porażka 1:3 z Realem Sociedad wcale nie stawia ich w fatalnej sytuacji.
Program rewanżów 1/4 Pucharu Króla:
Wtorek, 28 stycznia:
Real Madryt - Espanyol Barcelona, godz. 21:00
Pierwszy mecz: 1:0
Środa, 29 stycznia:
Athletic Bilbao - Atletico Madryt, godz. 20:00
Pierwszy mecz: 0:1
FC Barcelona - Levante, godz. 22:00
Pierwszy mecz: 4:1
Czwartek, 30 stycznia:
Racing Santander - Real Sociedad, godz. 21:00
Pierwszy mecz: 1:3
Pary półfinałowe (5 i 12 lutego):
Levante / FC Barcelona - Real Sociedad / Racing Santander
Atletico Madryt / Athletic Bilbao - Espanyol Barcelona / Real Madryt
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Barca i Real nie powinny mieć problemów.