Czesław Michniewicz: Zawsze znajdzie się jakiś "Kopciuszek"

Na stanowisku Arki Gdynia zatrudniono Bogusława Kaczmarka, który nie wytrzymał jednak presji kibiców jaka na nim ciążyła i po kilku dniach podał się do dymisji. Gdynianie na szukanie nowego szkoleniowca nie mieli zbyt wiele czasu, ale ostatecznie zdążyli dogadać się z Michniewiczem.

Z nowym szkoleniowcem Arki Gdynia spotkaliśmy się w połowie lipca w Kleszczowie, gdzie przebywał on z zawodnikami na przedsezonowym zgrupowaniu. "Polskiego Mourinho" wypytaliśmy o nadchodzący sezon Ekstraklasy, szanse polskich zespołów w europejskich pucharach oraz o to, co Czesław Michniewicz robił w czasie trenerskiego "bezrobocia". Okazało się również, że największe wrażenie wywarła na nim bardzo dobra kuchnia o której wspominał jeszcze kilka razy. Część odpowiedzi była zaskakująca, inne nie stroniły od humoru, co jest cechą rozpoznawczą jednego z najlepszych polskich trenerów. Po spotkaniu z popularnym Czesiem postanowiliśmy skonfrontować jego wypowiedzi z rzeczywistością, ale dopiero przed 10. kolejką Ekstraklasy.

Amadeusz Makosch: Jak wyglądało kilka ostatnich miesięcy pańskiego życia, kiedy nie zajmował się pan trenowaniem?

Czesław Michniewicz: - Oczywiście nie zmarnowałem tego czasu. Dużo podróżowałem zdobywając doświadczenie trenerskie na stażach w Niemczech oraz pomagałem podczas obsługi Euro 2008. Decyzja o powrocie do zawodowej trenerki była bardzo trudna, szczególnie biorąc pod uwagę moją nierozwiązaną sprawę z Zagłębiem Lubin. Mogę również powiedzieć, że miałem ofertę z GKS Bełchatów.

Jak się później okazało, decyzja o prowadzeniu Arki w Ekstraklasie była słuszna. Po dobrym starcie mamy w Gdyni mały kryzys, ale akurat to beniaminkowi można wybaczyć. Zdaje się, że trenerowi służy również całkowita zmiana jego "image'u".

Zagraliście kilka sparingów, ale jeden z nich wygraliście dzięki bramce samobójczej, popisując się duża nieskutecznością.

- Akurat w tym przypadku bramka padła po naszej dobrej sytuacji, ale czasami chyba nie ma znaczenia czy to my ją strzelimy, czy przeciwnik zrobi to dla nas.

Tutaj warto wspomnieć, że wymieniona bramka została zdobyta podczas sparingu z Cracovią. Co najśmieszniejsze zdobył ją Karwan, ale nie ten, który występuje w Arce.

W minionym sezonie walka o mistrzostwo rozstrzygnęła się praktycznie na półmetku rozgrywek. Kto według pana ma teraz realne szanse na wygranie ligi? Czy będą jakieś niespodzianki?

- Wydaje mi się, że żadnych niespodzianek nie będzie, chociaż zawsze może pojawić się jakiś "Kopciuszek". Do walki o czołowe miejsca staną Wisła, Legia i Lech.

Te słowa Michniewicza jak na razie nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. O fotel lidera walczy już w tej chwili sześć zespołów, tuż za nimi jest silna grupa pościgowa, a wymienione przez trenera drużyny nie są nie do pokonania.

"Nasz Mourinho" dobrze jednak wytypował osiągi polskich zespołów w europejskich pucharach: - Uważam, że najgorzej wylosowała Wisła. Ich przeciwnik jest mało znany, bynajmniej w Polsce, bo na zachodniej arenie zespoły izraelskie coś znaczą, a my jeszcze niewiele wiemy o ich piłce. Mają duże pieniądze, dobrych zawodników, ale to nie znaczy, że Wisła jest bez szans. Pierwszą rundę wszystkie zespoły powinny bez problemu przejść, ale zaraz potem będzie problem.

Jeżeli chodzi o transfery to od początku było wiadomo, że Michniewicz sięgnie po sprawdzonych zawodników. Mówiło się o Rui Miguelu i Zbigniewie Zakrzewskim. Do zespołu udało się sprowadzić tylko tego drugiego, a doniesienia o zainteresowaniu nim ze strony klubu trener podsumował z uśmiechem na ustach w następujący sposób: - W każdym ziarenku jest trochę prawdy.

Szkoleniowiec gdynian zapowiadał, że Arka będzie w stanie nawiązać równą walkę z zespołami walczącymi o szóste, siódme miejsce, zaliczając do tego grona m.in. Cracovię i Górnika Zabrze. Nie przypuszczał jednak, że obie jedenastki tak fatalnie rozpoczną sezon.

Obecnie podopieczni Michniewicza zajmują siódme miejsce w tabeli, czyli można powiedzieć, że na obecną chwilę część planu została wykonana.

Komentarze (0)