Wisła Płock zdecydowana na Estończyka, inny testowany też bliski podpisania umowy

Wisła Płock może sfinalizować w najbliższych dniach dwa wzmocnienia. Testy w I-ligowcu pozytywnie przeszedł m. in. Estończyk Albert Taar.

- Jesteśmy mocno zainteresowani, by grał u nas na wiosnę. Sprawdzimy go jeszcze w meczu sparingowym z Bytovią Bytów, który odbędzie się w sobotę. Równolegle prowadzimy już jednak rozmowy z jego menedżerem i jeśli się dogadamy, to wkrótce zostanie podpisana umowa. Sam piłkarz też wyraził chęć gry w Płocku - przekazał portalowi SportoweFakty.pl prezes Wisły, Jacek Kruszewski.

24-letni Albert Taar może być wystawiany zarówno w ataku, jak i pomocy. Ma za sobą występy w reprezentacji narodowej, zaś jesienią przywdziewał barwy JK Trans Narva. Sztab szkoleniowy Nafciarzy pozytywnie ocenił jego umiejętności. - Pokazał się z pozytywnej strony w potyczkach kontrolnych, nie ma też zarzutów co do jego formy fizycznej - dodał Kruszewski.

Z ekipą Marcina Kaczmarka trenuje ponadto Łukasz Kacprzycki. On też najprawdopodobniej pozostanie w Płocku, choć ostateczna decyzja zapadnie dopiero po zgrupowaniu w Cetniewie. - Kacprzycki pracuje z naszą drużyną nieco krócej niż Taar, dlatego szkoleniowcy chcą mu się przyjrzeć jeszcze w sobotnim pojedynku z Bytovią. Trzeba jednak zaznaczyć, że do tej pory pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. W spotkaniu z Gryfem Wejherowo strzelił gola i należał do wyróżniających się zawodników - stwierdził Kruszewski.

19-latek, który występował ostatnio w Lechii Gdańsk, bardzo by się Nafciarzom przydał. - Uzupełniłby lukę jeśli chodzi o pozycje młodzieżowe, a jednocześnie wniósłby nieco doświadczenia, bo takie już posiada - przyznał prezes I-ligowca.

Wcześniej Wisła pozyskała ze Stomilu Olsztyn Kamila Hempela. Czy poza nim i wspomnianą wyżej dwójką do ekipy Nafciarzy może trafić ktoś jeszcze? - Tak. Chcemy ściągnąć zawodnika stricte ofensywnego. Mamy kilka nazwisk, które znajdują się w kręgu naszych zainteresowań. W tej sprawie nie ma jednak żadnych konkretów, nie toczą się też rozmowy. Trzeba zatem poczekać - wyjaśnił Kruszewski.

Źródło artykułu: