Krakowianie po dobrej rundzie jesiennej znajdują się na najniższym stopniu podium, co jest wynikiem zdecydowanie powyżej oczekiwań, biorąc pod uwagę, że ostatnie dwa sezony kończyli na 7. pozycji.
- Kibice chcieliby już mistrzostwa, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale jeśli uda nam się zachować to trzecie miejsce w tych warunkach, w jakich działamy, to byłoby perfekt! Jakbym powiedział coś więcej, to byście powiedzieli, że nienormalny jestem - mówi "Franz".
Trener Białej Gwiazdy liczył na to, że zimą uda mu się wzmocnić zespół, ale na razie jedynym nabytkiem jest Semir Stilić, który "przejął" pensję po Patryku Małeckim. Bardzo prawdopodobne, że Bośniaka nie byłoby w Krakowie, gdyby "Mały" nie przeszedł do Pogoni Szczecin. Krakowski klub nie kwapi się do sięgania do budżetu, by przeprowadzić transfery.
- Teraz musieliśmy myśleć takimi kategoriami, że sprowadzić byle "za pięć złotych", byle najtaniej, ale w czerwcu może będzie już nas stać na innych zawodników. Jak to mówił Leo Beenhakker: "step by step". Wszyscy musimy wiedzieć, że ciągle jest coś do spłacenia. Jakie tu zostały długi, to wszyscy wiemy - ogromne! Ciągle jest coś do spłacenia i trzeba to zrobić z tej transferowej kupki. Teraz wszystko jest już na bieżąco płacone i w stosunku do piłkarzy nie mamy opóźnień - tłumaczy Smuda.
Opiekun Białej Gwiazdy nie chce naciskać na właściciela klubu Bogusława Cupiała , starając się zrozumieć jego sytuację: - Ja go jeszcze "duszę", ale prezes ma jeszcze Tele-Fonikę... On jest mądry. Pyta się mnie, czy ja chcę te długi zwiększyć? Jak go znam, to na pewno nie spał paru nocy, myśląc o tym, co zrobić, by sprawić, żebyśmy jak najszybciej znów byli wielcy.
Cupiał gościł w Turcji na końcówce zgrupowania Wisły. Obejrzał na żywo sparingi z Czornomorcem Odessa i Sigmą Ołomuniec. - Na wycieczkę do Turcji przyjechał? Nie - przyjechał zobaczyć pierwszy skład, to zaplecze i już wie, co to za zawodnicy. Cupiał to jest już ograny piłkarz! 17 lat gra w piłkę i wie, o co w tym chodzi. Ma duże zaufanie do nas. Ja też mogłem pracować w Kazachstanie i zarabiać miliony, bo miałem takie propozycje, ale chciałem pomóc Wiśle tutaj - kończy Smuda.