Tymczasem Marek Mikołajewski przez ostatnie miesiące walczył o… powrót na boisko. I wywalczył to sobie. Polski Związek Piłki Nożnej jednogłośnie (!) zadecydował o możliwości powrotu Mikołajewskiego na ligowe podwórko. Ten jak gdyby nigdy nic sędziował spotkanie ostatniej kolejki pomiędzy Polonią Bytom, a GKS-em Bełchatów.
- Dla mnie nie jest to żadna nowość - rozkłada bezradnie ręce w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski, który głośno mówi o tym co się dzieje w polskiej piłce. - Już niejednokrotnie mówiłem, że grają piłkarze, którzy mają postawione zarzuty, trenerzy - mam na myśli Dariusza W. - nadal trenują, działacze - wiceprezes PZPN Eugeniusz K. działa, a ma postawione zarzuty. W tej chwili ustalenia pozwalające na przywrócenie pana Mikołajewskiego - i to jednogłośnie, ja chcę znać nazwiska tych panów - wskazują na jedną rzecz, a mianowicie taką: zarząd PZPN zdaje sobie sprawę, że wkrótce mogą im zostać postawione zarzuty - wielu członkom. Chodzi o przekształcenia własnościowe, na których skarb państwa stracił ogromne pieniądze, o zawieranie kontraktów z firmą SportFive czy sfałszowanie statutu. W tym momencie oni zrobili to, co dla nich jest najwygodniejsze, bo jeśli zostaną im postawione zarzuty, to oni powiedzą: "Przepraszamy, nie ma wyroku prawomocnego i my w dalszym ciągu działamy." Ja tylko przypomnę, że co innego jest jurysdykcja karna, a co innego jurysdykcja sportowa. Taki jeden sędzia niemiecki sportowy jednego dnia usłyszał zarzuty, drugiego został zawieszony do końca życia - irytuje się były reprezentant Polski.
Zdaniem Tomaszewskiego PZPN czeka na to, iż zarzuty przedawnią się, a tak się właśnie stanie za cztery lata. 30 października dojdzie do nowych wyborów, ale prawdopodobnie zostaną wybrani ci sami członkowie i nic się nie zmieni. - Ja w tej chwili czuję obrzydzenie do ministra Drzewieckiego i chciałbym usłyszeć jego zdaniem na ten temat co on sądzi na temat tego, że sędzia mający postawione zarzuty, sędziuje na boisku - mówi Tomaszewski.
Sędzia Mikołajewski ma postawione cztery zarzuty o czynie korupcyjnym. Mimo to walczył o powrót na boisko i był na tyle zdeterminowany, co do swojej niewinności, że zdecydował się podpisać specjalny weksel dla sędziów. - Mnie nie interesuje to, co podpisał pan Mikołajewski. Mnie interesuje tylko jedna rzecz: ma postawione zarzuty? Ma. W tej chwili jurysdykcja sportowa powinna go wykluczyć z grona sędziów sportowych - twierdzi Tomaszewski.
Na razie jednak nie zapowiada się na to, bo PZPN nie kiwnie palcem. Mikołajewski nadal będzie sędziował na polskich boiskach aż wymiar sprawiedliwości orzeknie, co do jego winy lub też braku winy. Arbiter z Ciechanowa twierdzi, iż jest niewinny. Jeśli to prawda, to nadal będzie mógł biegać z gwizdkiem.