Sparingowo: Śląsk rozgromiony na koniec przygotowań

Podopieczni Stanislava Levy'ego doznali dotkliwej porażki w ostatnim meczu sparingowym w ramach zimowych przygotowań, przegrywając z liderem II ligi czeskiej FC Hradec Kralove 2:4 (1:1).

Artur Długosz
Artur Długosz

W niedzielę piłkarze Śląska Wrocław rozegrali ostatni mecz sparingowy przed wznowieniem rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Na stadion przy ulicy Oporowskiej we Wrocławiu tłumnie przybili kibice WKS-u chcąc zobaczyć swoich ulubieńców w akcji. Niestety, uprzedzając fakty, srodze się rozczarowali.

Wrocławianie co prawda od początku śmiało ruszyli do ataku spychając drużynę z Czech do defensywny, ale nie potrafili ulokować futbolówki w siatce. Zielono-biało-czerwoni często oddawali uderzenia na bramkę przeciwnika, lecz zazwyczaj były one niecelne. To jednak zawodnicy czeskiego II-ligowca dość niespodziewanie wyszli na prowadzenie. W 13. minucie meczu Petr Schwarz wykorzystał ogromne zamieszanie w polu karnym Śląska i z najbliższej odległości wbił futbolówkę do bramki. 

W dalszej części potyczki Śląsk dalej prowadził grę, lecz nie potrafił doprowadzić do remisu. Podkreślić trzeba jednak dobrą grę Krzysztofa Ostrowskiego i Dudu Paraiby, którzy przeprowadzali przebojowe akcje lewą stroną boiska. W końcówce pierwszej odsłony widowiska przebudził się natomiast Sylwester Patejuk. W 41. minucie skrzydłowy WKS-u otrzymał świetne podanie "w uliczkę" od Sebastiana Mili. Były zawodnik Podbeskidzia Bielsko-Biała wyłożył jeszcze piłkę Flavio Paixao, a ten pewnie ulokował ją w siatce. Chwilę później Portugalczyk oddał jeszcze strzał przewrotką, lecz uderzenie było minimalnie niecelne.

Po przerwie zawodnicy obu ekip zdecydowanie spuścili z tonu. Stanislav Levy dał szansę na pokazanie swoich umiejętności wrocławskiej młodzieży, lecz jej postawa pozostawiła wiele do życzenia. Czesi najpierw wyszli na prowadzenie w 55. minucie, gdy Marek Kulic popisał się celnym strzałem z kilkunastu metrów.

Potem długo na boisku nic ciekawego się nie działo, aż w końcu w 80. minucie zatrzęsła się defensywa WKS-u. Po dwóch jej prostych błędach rywale Śląska zdobyli dwa gole i praktycznie rozstrzygnęli losy potyczki. Wynik starcia w końcówce wykorzystał Sebino Plaku, który pewnie wykorzystał rzut karny odgwizdany właśnie po faulu na nim.

Za kilka dni Śląsk w pierwszym meczu ligowym po przerwie zimowej zmierzy się w Poznaniu z Lechem.

Śląsk Wrocław - FC Hradec Kralove 2:4 (1:1)
0:1 - Adrian Rolko 13'
1:1 - Flavio Paixao 42'
1:2 - Marek Kulic 55'
1:3 - Matej Ptacek 80'
1:4 - Pavel Dvorak 82'
2:4 - Sebino Plaku 88' (k)

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen (46' Wojciech Pawłowski) - Tadeusz Socha (46' Paweł Zieliński), Rafał Grodzicki (46' Adam Kokoszka), Oded Gavish, Krzysztof Ostrowski (46' Kamil Dankowski) - Tom Hateley (46' Patryk Misik), Przemysław Kaźmierczak (46' Paweł Uliczny) - Flavio Paixao, Sebastian Mila (70' Patrick Majcher), Dudu Paraiba - Sylwester Patejuk (46' Sebino Plaku).

FC Hradec Kralove: Jiri Lindr - Petr Schwarz (67' Jiri Janousek), Tomas Holes, Tomas Malinsky, Pavel Cermak, Marek Kulic (76' Pavel Dvorak), Jaroslav Zeleny, Adrian Rolko, David Vanecek, Emir Halilović, Juraj Krizko (46' Matej Ptacek).

Sędzia: Mirosław Mazgaj.

Widzów: 999.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Czy Śląsk Wrocław zdoła wygrać w Poznaniu z Lechem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×