- Najważniejsze dopiero przed nami. W sobotę gramy w Poznaniu, a później czekają nas między innymi Legia i Wisła. Jeśli będziemy mieli cztery punkty straty do lidera, to będzie sygnał dla miasta, że warto spróbować powalczyć o więcej. Wydać kolejne pieniądze lub szybko ściągnąć zimą majętnego sponsora - powiedział Ryszard Tarasiewicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Trener Śląska zapewnił jednak, że nie do końca odpowiada mu model, w którym do klubu trafiają najdrożsi piłkarze na rynku. - Nie rozumiem szkoleniowców, którzy najchętniej zarabialiby po 80 tysięcy złotych miesięcznie i tylko kupowali zawodników. Trener jest po to, żeby piłkarzy uczyć - dodał.