Robert Lewandowski nie przestaje imponować Niemcom. "Zawsze świeci przykładem"

Nasi zachodni sąsiedzi są pod wrażeniem zaangażowania Roberta Lewandowskiego w meczach Borussii. Uważają, że sternicy klubu nie mogą mieć do Polaka nawet najmniejszych zastrzeżeń.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Robert Lewandowski w ostatnich tygodniach nie strzela zbyt wielu bramek dla Borussii Dortmund, ale zbiera bardzo wysokie recenzje. Po każdym z czterech dotychczasowych występów w rundzie rewanżowej był chwalony przez niemieckich dziennikarzy. Także w pierwszej części sezonu "Lewy" spisywał się na miarę oczekiwań włodarzy BVB.

"Przy boisku treningowych, na trybunach i rozmaitych internetowych forach nieustannie pojawiały się podejrzenia o mniejsze zaangażowanie Lewandowskiego w grę dla Borussii w ostatnim półroczu przed transferem do Bayernu Monachium. Obaw tych nie potwierdziło żadne z ostatnich spotkań, a Lewandowski zawsze świeci przykładem" - chwalą Polaka redaktorzy portalu DerWesten. "Nawet jeśli po zakończeniu drugiej połowy rozgrywek niektórzy zawodnicy zostaną za zamkniętymi drzwiami skrytykowani przez działaczy Borussii, bez wątpienia wśród nich nie będzie polskiego napastnika" - dodają.

Kolejnym dowodem maksymalnego zaangażowania i niesłabnącej ambicji 25-latka był jego wtorkowy występ przeciwko Eintrachtowi Frankfurt. Rywale na wszelkie sposoby utrudniali "Lewemu" życie, lecz ten nie poddawał się i zaciekle walczył przez pełne 90 minut. "Lewandowski rzucał się do każdego pojedynku, mnóstwo biegał, harował jak wół, pokazywał się do gry nawet na skrzydle, umiejętnie przyjmował piłkę i rozegrał kilka świetnych kombinacji z Henrichem Mchitarjanem" - przyznaje portal.

Dziennikarze zauważyli, że pojedynek na Commerzbank-Arena, który obfitował w walkę w środku pola i dużą liczbę fauli, byłby trudny dla każdego napastnika. Mimo to Lewandowski, który kilka razy został sponiewierany przez brutalnie grającego Carlosa Zambrano, za swoją postawę otrzymał wysokie noty. "Mimo licznych przeciwności, w tym ciężkich warunków boiskowych i niezbyt imponujących statystyk (tylko jeden strzał i podanie otwierające drogę do bramki, jego występ był wyjątkowo udany. Na koniec to Polak mógł się cieszyć, a na murawie leżał Zambrano - tym razem nie z powodu walki z rywalem, lecz jedynie wskutek rozczarowania" - podsumowuje DerWesten.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×