W końcówce pojedynku 21. kolejki Bundesligi zawodnicy Werderu Brema przegrywali 0:1 z Borussią M'gladbach i wykonywali rzut wolny z dogodnej pozycji. Głównym kandydatem do oddania strzału był Ludovic Obraniak, a gotowość do uderzenia zgłaszał także tradycyjnie austriacki pomocnik Zlatko Junuzović.
Dość nieoczekiwanie stały fragment chciał wykonać również Martin Kobylański. - Zaoferował się, że może strzelać - relacjonuje "Ludo". - Rozważyliśmy wraz z Junuzoviciem tę propozycję, ale ostatecznie to ja postanowiłem wykorzystać moje doświadczenie i zdecydowałem się strzelać, zdając sobie sprawę z tego, jak wyjątkowa i ważna jest to sytuacja. Nie mam jednak problemu z tym, by zrezygnować z wykonywania wolnego, jeśli inny piłkarz czuje się mocny w tym elemencie - tłumaczy.
Obraniak przymierzył perfekcyjnie tuż nad murem piłkarzy z Moenchengladbach, a futbolówka wpadła do bramki tuż przy słupku. Marc-Andre ter Stegen nie próbował nawet w tej sytuacji interweniować. - Długo się koncentrowałem, ale nie miałem przeczucia, że to musi się udać. Ten gol był nagrodą dla całej drużyny za dobrą postawę w drugiej połowie - przekonuje 29-latek, który po strzeleniu bramki utonął w objęciach kolegów.
"Ludo" przeciwko Gladbach wystąpił w pełnym wymiarze czasowym, natomiast "Koby" pojawił się na placu gry w 69. minucie w miejsce Nilsa Petersena. Młodzieżowy reprezentant Polski był kandydatem do gry w wyjściowej jedenastce, ale trener Robin Dutt wybrał ostatecznie na ustawienie z dwoma napastnikami i od początku zagrał Franco Di Santo.
Zobacz piękny strzał i bramkę Obraniaka z rzutu wolnego:
[wrzuta=8jUD7AVK9Bw,gladbacher88]