Sztab szkoleniowy Piastunek zdecydował się na dość odważne skonstruowanie linii defensywnej na starcie z Wisłą Kraków, ale boisko pokazało, że decyzja ta była słuszna. - Graliśmy bardzo młodym zestawieniem w obronie, bo średnia wieku wynosiła zaledwie dwadzieścia dwa lata, ale wydaje mi się, że nie wyglądało to najgorzej. Mimo wszystko jest małe rozgoryczenie przez ten rzut karny. Gdyby go nie było, to wrażenie byłoby lepsze. Szkoda tej sytuacji - powiedział Kornel Osyra, obrońca Piasta Gliwice.
Partnerem naszego rozmówcy w środku obrony był nowy nabytek gliwiczan, Brazylijczyk Hebert Silva Santos. - Dobrze nam się gra z Hebertem. Współpracujemy ze sobą od momentu, kiedy dołączył on do naszego zespołu. Wydaje mi się, że dogadujemy się nieźle, więc to na pewno może cieszyć. Z każdym meczem będzie coraz lepiej - podkreślił 21-latek.
Rywalizacja o miejsce w składzie jest duża. Na miejscu Osyry występować mogą bardziej doświadczeni Adrian Klepczyński, Csaba Horvath czy Jan Polak. - Jest kilku rywali na moją pozycję, więc ciężko trzeba walczyć o podstawowy skład. W okresie przygotowawczym każdy dostał czystą kartę i wszyscy robili co w ich mocy, żeby przekonać do siebie trenera. Mnie jak na razie się to udało, co cieszy - uśmiechał się wychowanek KP Brzeg Dolny. - Chciałbym, żeby szkoleniowiec stawiał na mnie regularnie i zrobię wszystko, żeby tak się stało. Jednak mogą nastąpić jakieś zmiany przed kolejnym spotkaniem, bo z Wisłą przegraliśmy. Mimo tego jestem zadowolony z postawy całej drużyny i można być dobrej myśli przed następnymi meczami - dodał.
Jesienią niebiesko-czerwoni tracili sporo goli. W pierwszym wiosennym spotkaniu ich gra w destrukcji wyglądała już zdecydowanie lepiej. - W zimie dużo pracowaliśmy nad grą defensywną, bo jak wiadomo traciliśmy dużo bramek w pierwszej części sezonu. Kładliśmy nacisk na to, żeby najpierw bronić, a później skupić się na atakowaniu i chyba nie wyglądało to najgorzej z tak mocnym przeciwnikiem, jakim jest Wisła - stwierdził były zawodnik KGHM Zagłębia Lubin.
Młody zawodnik do tej pory nie grał na najwyższym poziomie, więc poniedziałkowy pojedynek z Białą Gwiazdą był dla niego najważniejszym występem w karierze. - Było to dla mnie pierwsze spotkanie w Piaście od pierwszej minuty i mogłem prawdziwie poczuć ekstraklasę. Wprawdzie wszedłem na boisko z Zawiszą w ostatnich minutach, ale przy wyniku 0:5 nie ma przyjemności z gry. Dlatego potyczka z Wisłą była moim pierwszym poważnym sprawdzianem i najważniejszym meczem w gliwickim klubie - zakończył Kornel Osyra.